Archwium dla

lipiec, 2012

...

Muffinki z grillowanymi warzywami, suszonymi pomidorami i cheddarem

Brak komentarzy

Dziś propozycja dla wielbicieli muffinek na słono: muffinki z grillowanymi warzywami, suszonymi pomidorami i serem cheddar, czyli coś zamiast kanapki.

Najpierw trzeba przygotować warzywa, czyli pokroić je, wrzucić na rozgrzaną patelnię z odrobiną oliwy albo oleju roślinnego. Przyprawić solą, pieprzem, odrobiną octu winnego i czosnkiem. Czosnek należy dodać na krótko przed końcem grillowania, żeby się nie przypalił, bo wiadomo, że wtedy będzie gorzki.

Gotowe warzywa odstawić, żeby przestygły. Pokrojoną cebule zeszklić na odrobinie oliwy i odstawić do ostygnięcia.

Rozgrzać piekarnik do około 180 stopni.

Przygotować ciasto na muffinki, mieszając albo miksując składniki przy pomocy robota kuchennego.

Jeśli warzywa grillowane były w większych kawałkach, to pokroić je po wystygnięciu w kostkę o boku około 1,5 cm. Do gotowego ciasta dodać pokrojone grillowane warzywa, zeszkloną cebulę, pokrojone dość drobno suszone pomidory, posiekane liście świeżego oregano i wymieszać.

Można do ciasta dodać jeszcze trochę utartego cheddara, bardzo to lubię. Tym razem jednak nie dodałam sera, bo po prostu zapomniałam!

Ciasto wkładać porcjami do papierowych papilotek ułożonych w formie do pieczenia muffinek. Na każdej babeczce położyć nieco utartego cheddara i wstawić do piekarnika.

Piec przez około 25-30 minut, aż będą złociste z wierzchu, uważając, żeby nie przypalił się ser. Wyjąć, gdy babeczki będą rumiane i w środku upieczone (sprawdzić wbijając patyczek, jeśli będzie suchy,  to znaczy, że babeczki są gotowe).

 

 

Muffinki z grillowanymi warzywami, suszonymi pomidorami i cheddarem

12 sztuk

 

300 g mąki

30 g oleju

100 g śmietany 18 %

50 ml mleka

1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia

1 jajko

spora szczypta soli – według uznania, ale ciasto na takie muffinki musi być posolone, bo inaczej będzie po prostu mdłe.

cukinia, bakłażan, papryka czerwona i zielona – warzywa wcześniej grillowane na odrobinie oliwy lub oleju, pokrojone w kostkę, przyprawione solą, octem winnym i dwoma rozgniecionymi sporymi ząbkami czosnku – w sumie około 300 g

1 cebula posiekana i podsmażona na oliwie lub oleju

ok. 50 g pomidorów suszonych pokrojonych drobno

garść listków świeżego oregano

pieprz

ok.30 g utartego sera cheddar lub innego do posypania muffinek przed pieczeniem

 

 

Smacznego,

 

Basia

 

 

 

Kruszonka z owocami

Brak komentarzy

Miałam dziś ogromną ochotę na ciasto z owocami, najlepiej takie z kruszonką. Albo nawet na samą kruszonkę z owocami…

Mojej Córce oczy zaświeciły się na ten pomysł, więc zabrałam się za pieczenie.

To nie jest taka typowa kruszonka, proporcje i składniki są trochę inne, ale efekt bardzo smaczny!

Z pewnością do takiego wypieku można użyć też innych owoców, ja dałam nektarynki i borówki.

 

Kruszonka z owocami

350 g mąki

2 żółtka

3 łyżki śmietany 18%

215 g masła

szczypta soli

100 g cukru pudru

 

400 g nektarynek ( pozbawionych pestek) i pokrojonych w plasterki

250 g borówek ( czyli czarnych jagód- to informacja dla tych nie z Krakowa :-) )

cukier puder do posypania gotowego ciasta

 

Z podanych wyżej składników szybko zagnieść ciasto, uformować z niego 2 kule i wstawić do lodówki, albo lepiej do zamrażarki. Jeśli chcecie szybko zabierać się za pieczenie, to  na pewno proponuję  ciasto włożyć do zamrażarki.

Rozgrzać piekarnik do około 170 stopni.

Naczynie do pieczenia wysmarować masłem, wyjąć ciasto (jedną część, druga niech czeka na swoją kolej w zamrażarce) i zetrzeć na grubej tarce na dno naczynia  i lekko przycisnąć, tworząc spód ciasta.

Położyć na cieście nektarynki pokrojone w plasterki, a na nie wysypać borówki, uważając żeby owoce nie dotykały brzegu naczynia, bo będą się przypalać.

Wyjąć drugą część ciasta, zetrzeć na tarce i równomiernie rozłożyć na wierzchu.

Wstawić do piekarnika i piec około 35-40 minut, aż wierzch będzie złocisty.

Po wyjęciu z piekarnika posypać cukrem pudrem i  koniecznie podawać jeszcze ciepłe, bo takie jest najlepsze!

 

 

Smacznego,

 

 

Basia

Porzeczki z porzeczkami

Brak komentarzy

Czarne porzeczki to owoce, które kojarzą mi się z pełnią lata.

Przyznam, że jako dziecko i nastolatka bardzo ich nie lubiłam.

Na szczęście przyszedł czas, że doceniłam walory smakowe czarnych porzeczek i teraz z ogromną przyjemnością wykorzystuję je w kuchni. Najczęściej używam ich do deserów.

Fantastyczny jest sos ze zmiksowanych świeżych porzeczek z dodatkiem cukru. Zawsze taki sos przecieram przez sito, bo pestki i skórki z porzeczek skutecznie psują przyjemność jedzenia.

Taki sos można dodać do lodów, kremów, panna cotty, naleśników i wielu innych rzeczy.

Dziś wzbogaciłam go o odrobinę likieru Creme de Cassis i użyłam do (również) porzeczkowego semifreddo.

To było naprawdę pyszne!

 

Porzeczkowe semifreddo z sosem z czarnych porzeczek

 

semifreddo:

4 jajka

150 g cukru

400 ml śmietanki kremówki

 

275 g czarnych porzeczek

75 g cukru

 

 

sos porzeczkowy:

250 g czarnych porzeczek

3 łyżki cukru – lub według uznania, ale lody są dość słodkie, więc sos, według mnie, nie powinien być za słodki

parę łyżek Creme de Cassis

Jajka ubić z cukrem na bardzo puszystą masę. Można ubijać w gorącej kąpieli wodnej, ale ja, używając robota Kitchen Aid, zostawiam go po prostu włączonego na długą chwilę, żeby się porządnie ubiło i nie stosuję kąpieli gorącej.

Osobno ubić śmietankę i dodawać stopniowo do ubitych jajek.

Porzeczki zmiksować z cukrem, przetrzeć przez sito i dodać do masy śmietankowo-jajecznej. Wszystko miksować jeszcze przez chwilę, aż będzie dokładnie wymieszane.

Prostokątną formę do pieczenia (keksówkę) wyłożyć folią do żywności i wlać do niej porzeczkową masę. Dokładnie przykryć folią i wstawić do zamrażarki na kilka godzin.

To jest ten cudowny rodzaj lodów, który nie wymaga mieszania :-) Uwielbiam je!

Kiedy semifreddo się mrozi, przygotować sos.

Porzeczki zmiksować z cukrem, przetrzeć przez sito, a następnie dodać Creme de Cassis i wymieszać.

Po wyjęciu z zamrażarki semifreddo kroić na plastry, podawać z sosem z porzeczek ozdobione miętą albo melisą.

Moja Córka przygotowała jeszcze drugi sos, z białej czekolady (biała czekolada rozpuszczona w kuchence mikrofalowej  wymieszana ze  śmietanką kremówką), więc chętni mogli polać swoją porcję dwoma sosami.

Ja jednak poprzestałam na porzeczkowym sosie 😉

 

 

Smacznego,

 

Basia

Roladki z grillowanej cukinii

Komentarzy - 4

Cukinie w naszym ogrodzie dojrzewają jak szalone.

Codziennie zbieramy nowe.

I choć naprawdę bardzo lubimy grillowane warzywa w kanapce i bez kanapki oraz zapiekanki z cukinii przygotowane na różne sposoby, to tegoroczna podaż ogrodowej cukinii przerasta popyt! I mimo, że zbieram tylko małe cukinie, bo takie są absolutnie najsmaczniejsze, szuflada na dole lodówki jest ich ciągle pełna. Zatem trzeba zwiększyć repertuar dań na bazie tego warzywa…

Właśnie zrobiłam roladki z grillowanej cukinii z nadzieniem z kremowego serka i ziół :-)

 

Roladki z grillowanej cukinii

 

3 nieduże cukinie pokrojone w cienkie plastry i grillowane na patelni z dodatkiem odrobiny oliwy i lekko posolone, ja dałem 2 zielone cukinie i jedną żółtą

200 g serka kremowego (dałam Turek)

50 g sera Bursztyn utartego na drobnej tarce ( można dać Parmezan albo inny twardy, ostry ser)

rozgnieciony ząbek czosnku

garść listków świeżego oregano

garść posiekanego drobno szczypiorku

listki świeżej bazylii posiekane

pieprz

szczypta chili

odrobina Parmezanu albo Bursztynu do dekoracji

 

Twarożek, czosnek, utarty ser, przyprawy i posiekane zioła (zostawić nieco listków ziół do dekoracji) wymieszać razem dokładnie.

Na jednym końcu wystudzonych całkiem plastrów grillowanej cukinii  kłaść porcję nadzienia, zwinąć i ułożyć na talerzu wolnym końcem pod spodem.

Ozdobić listkami świeżych ziół i odrobiną utartego sera.

Podawać na zimno.

 

 

Smacznego,

 

Basia

Tarta z malinami i śmietankowym kremem

Brak komentarzy

Sezon  malinowy w pełni, więc trzeba z niego korzystać!

Maliny, to jedne z moich ulubionych owoców, najlepsze są oczywiście świeże i jedzone na surowo. Najlepiej prosto z krzaka w ogrodzie :-)

Naszych ogrodowych malin jest niestety za mało, żeby robić tartę, więc tę, o której dziś piszę, przygotowałam z malin kupionych na straganie.

Muszę przyznać, że były naprawdę wyśmienite, słodkie i całkiem suche.

Zatem, jeśli macie ładne maliny i ochotę na niekłopotliwą tartę, to może spróbujecie tej?

 

185 g mąki

1 żółtko

125 g schłodzonego masła

4-5 łyżeczek cukru

4-5 łyżek zimnej wody, jeśli będzie trzeba

szczypta soli

 

Z powyższych składników zagnieść szybko ciasto, utworzyć kulę, zawinąć w folię do żywności i schłodzić w lodówce.

Schłodzone ciasto rozwałkować bardzo cienko i wyłożyć ciastem formę do tarty, wcześniej wysmarowanej tłuszczem. Oczywiście podnieść brzegi tarty.

Ciasto nakłuć widelcem i wstawić z powrotem do lodówki i jeszcze przez chwilę chłodzić. Rozgrzać piekarnik do około 180 stopni,  a następnie upiec spód na złocisty kolor. Gotowy wyjąć i odstawić do wystygnięcia.

Przygotować krem: ubić śmietankę kremówkę, na koniec dodać cukier puder i wanilię. Osobno utrzeć serek kremowy i do utartego dodawać stopniowo śmietankę, jeśli trzeba, dosłodzić. Może się okazać ( to wielce prawdopodobne, albo nawet pewne), że serek jest trochę posolony, wtedy może być potrzeba dodania większej ilości cukru.

Gotowy i wystudzony spód posmarować cienko galaretką owocową (zostawiając ok. 2 łyżki do posmarowania owoców z wierzchu), położyć na nią krem śmietankowy, a na krem wysypać maliny. Galaretkę do posmarowania owoców podgrzać ( najprościej w mikrofalówce), a następnie pędzlem posmarować lekko owoce. Tartę wstawić do lodówki, albo od razu podać ozdobioną listkami mięty albo melisy.

 

 

Nadzienie tarty:

 

200 ml śmietanki kremówki

opakowanie 200 g serka kremowego Turek

2-3 łyżki cukru pudru (lub według uznania)

ekstrat lub esencja naturalna  z wanilii (ja dałam moją ulubioną Madagascar Bourbon Pure Vanilla Bean Paste, produkcji Nielsen-Massey. Ona ma takie czarne, maciupeńkie ziarenka i to fajnie wygląda w kremach czy lodach

duże opakowanie malin

słoiczek domowej galaretki z czerwonych i czarnych porzeczek, ale możecie dać jakąś inną, jaką lubicie.

 

 

Smacznego,

 

Basia

 

 

 

Ciasto z owocami na letni piknik

Komentarzy - 2

Zostaliśmy zaproszeni na popołudniowy piknik, na parę godzin na trawie, w parku.

W związku z upałem, przewidziane były leniwe gry i zabawy, w tym angielski krokiet (croquet, nie mylić z krykietem – cricket), no i oczywiście jedzenie!

Nie wiedziałam, co inni przyniosą, więc zdecydowałam się na upieczenie ciasta.

Ciasto na piknik musi być łatwe do transportu i podania w warunkach polowych. A latem, tak sądzę,  powinno to być ciasto z owocami

Właśnie rano byłam na zakupach i kupiłam piękne i dojrzałe morele i wiśnie,  więc sytuacja   była jasna, jakie to będzie ciasto.

Ciasto na letni piknik 

 

250 g mąki

2 łyżeczki proszku do pieczenia

125 g miękkiego masła

2 jajka

185 g cukru demerara

250 g śmietany 18 %

 

około 200 g moreli (pozbawić je pestek i pokroić na mniejsze części)

około 20-25 wiśni ( wydrylować)

 

2 łyżki płatków migdałowych

cukier puder do posypania po upieczeniu

 

Rozgrzać piekarnik do około 180 stopni.

Utrzeć masło z cukrem (ja robiłam to oczywiście robotem), stopniowo i powoli dodawać jajka podczas ucierania. Jeśli masa się zetnie w którymś momencie podczas ucierania, to nie ma problemu, zwykle dodanie mąki załatwia sprawę 😉

Do masy maślano-jajecznej dodawać stopniowo mąkę i śmietanę i dalej miksować.

Podłużną formę do pieczenia (keksówkę) wyłożyć papierem do pieczenia i przełożyć gotowe ciasto.

Pokrojone morele położyć na wierzchu i wciskać lekko w ciasto, podobnie postępować z wiśniami.

Wierzch ciasta posypać płatkami migdałowymi i wstawić do piekarnika.

Piekłam to ciasto w sumie godzinę i pięć czy dziesięć minut.

Po około kwadransie czy 20 minutach od włożenia do piekarnika ciasto zaczęło się niebezpiecznie rumienić. Przykryłam je wtedy folia aluminiową i do końca już piekłam pod tym przykryciem,

Wyjęłam ciasto z piekarnika,  kiedy patyczek wbity w nie, wyjmowałam suchy.

Gotowe ciasto posypałam cukrem pudrem. Kiedy lekko przestygło, pokroiłam je, żeby na pikniku było już od razu gotowe do jedzenia, a następnie zapakowałam dość bezpiecznie, jak sądziłam, w grubą folie aluminiową. I choć ciasto zostało nieco poturbowane w drodze, to jednak nie wpłynęło to negatywnie na jego smak i prezencję i zostało zjedzone na pikniku do ostatniego kawałka.

 

Smacznego,

 

 

Basia

 

 

Gazpacho, czyli zimna zupa pomidorowa :-)

Brak komentarzy

Z tym daniem zetknęłam się po raz pierwszy wiele lat temu podczas pobytu w Hiszpanii.

To jest taka zimna zupa, którą przyrządza się bez gotowania,  z dojrzałych  pomidorów, ogórka, papryki, oliwy i czosnku, które miksuje się razem.

Pierwszy raz, kiedy jadłam gazpacho (przygotowane przez Hiszpankę!)  wyraźnie wyczuwalne były w nim kawałki skórki pomidora albo papryki. Nie wiem właściwie, jak to się stało, że polubiłam tę zupę…, bo w takim wydaniu, była według mnie nieakceptowalna. Skórki z pomidora i papryki muszą być  usunięte, przecież!

Gazpacho, to fantastyczne, orzeźwiające i lekkie danie na upalne dni, zmiksowane na gładki krem i schłodzone, można podać z drobno pokrojonym dodatkowo pomidorem, ogórkiem, papryką, przygotowanymi wcześniej grzankami, albo po prostu kawałkami chleba. Choć to pierwsze w moim życiu gazpacho, podane było zupełnie bez dodatków, o ile pamiętam.

Jeśli nie ma czasu na chłodzenie, można do niego wrzucić w zamian parę kostek lodu.

Teraz mamy doskonały czas na przygotowywanie gazpacho, więc bierzmy się do tego, jak najczęściej!

 

Gazpacho

2 porcje

 

2 spore, dojrzałe pomidory sparzone i pozbawione skórki

1/2 niedużej cebuli posiekanej

dodatkowo 1 średni pomidor pokrojony w kosteczkę (czy ze skórką, czy bez, to już sami decydujcie, ja nie lubię do bezpośredniego jedzenia zdejmować skórki z pomidorów, bo wtedy tracą według mnie swój pomidorowy charakter)

1 średni ogórek – 1/3  ogórka zostawić i pokroić w kosteczkę na przykład

około 1/2 czerwonej papryki – 1/3 tej porcji również zostawić i drobno pokroić

ząbek czosnku

2 łyżki oliwy

sól

szczypta cukru

ocet winny

szczypta chili

listki świeżego oregano do przybrania

 

 

W blenderze zmiksować sparzone i obrane pomidory z posiekaną cebulą, kawałkiem posiekanej  papryki, kawałkiem ogórka, rozgniecionym czosnkiem, oliwą, przyprawami.

Zmiksowaną zupę przetrzeć szybko przez sitko, żeby usunąć skórki z papryki. Zupę wstawić do lodówki, albo dodać do niej kilka kostek lodu, żeby ją schłodzić.

W miseczkach lub na talerzach położyć odłożone, wcześniej pokrojone warzywa (pomidor, papryka i ogórek), nalać zupę, przybrać listkami świeżego oregano.

Podać z grzankami z bułki, albo z kawałkami chleba.

My zjedliśmy gazpacho z  resztą wczoraj upieczonego chleba z cukinią i papryką i było naprawdę fantastyczne :-)

 

 

Smacznego,

 

Basia

 

 

 

 

 

Chleb z cukinią

Brak komentarzy

Nie wspominałam jeszcze o tym, że w tym roku postarałyśmy się z Córką o prawdziwe grządki w ogrodzie. To znaczy, poprosiłam Męża o nie, a on wraz ze swoją Mamą je przygotował :-)

Umiem się urządzić, prawda?

Grządek nie jest zbyt wiele, a przygotowałyśmy z Córką wiele rozsad wczesną wiosną, więc grządki są zasadzone znacznie intensywniej, niż powinny. W efekcie, przy takich temperaturach, jakie teraz mamy i podlewaniu,  w miejscu grządek jest już gąszcz!

Uwielbiamy cukinie, więc mamy ich dużo, zielone i żółte. Zaczynają już owocować, jak oszalałe!

Wobec tego trzeba coś z nich robić.

Ciągle jemy sporo grillowanych warzyw, ale ileż można?

Trzeba więc myśleć o innych pomysłach na wykorzystanie cukinii.

Dlatego dziś rano upiekłam chleb z cukinią.

 

Wilgotna cukinia sprawia, że chleb jest w środku dość mokry i piecze się go dłużej, niż inne drożdżowe wypieki. Wyjęłam go z piekarnika, kiedy patyczek wbity w ciasto był suchy po wyjęciu, a było to po około godzinie i  kwadransie pieczenia, albo nawet więcej. Po rozkrojeniu chleb był ciągle mocno wilgotny w środku.

Nie przejmujcie się jednak,  to nie zakalec!

Doskonale smakuje z dobrą oliwą, …właśnie przed chwilą znów pozwoliłam sobie na to :-)

Polecam!

 

Pikantny chleb z cukinią i papryką

 

450 g mąki pszennej

200 g cukinii utartej  na grubej tarce wraz ze skórką

150 ml mleka

7 g opakowanie drożdży instant

sól

szczypta chili

spora szczypta kuminu (ale można dać przyprawy takie, jakie lubicie, a nie takie, jak ja dałam)

50 g oliwy lub oleju roślinnego

pół czerwonej papryki pokrojonej w drobną kosteczkę

garść listków świeżego, ogrodowego oregano

 

 

W misce robota wyrobiłam  wszystkie składniki ciasta ( poza cukinią, papryką i oregano), dodałam  następnie cukinię, wymieszałam. Potem dodałam pokrojoną paprykę i oregano i znów wymieszałam wszystko.

Rozgrzałam piekarnik do około 150 stopni.

Lekko wyrośnięte ciasto przełożyłam do formy wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiłam do piekarnika. Piekłam przez około godzinę i kwadrans, ciasto było złociste z wierzchu i patyczek wbity w nie, wyjmowałam suchy, kiedy wyjęłam chleb z piekarnika.

 

 

Smacznego,

 

 

Basia

 

Facebook

Likebox Slider for WordPress