Na przeprosiny za moje długie milczenie, dziś piszę o bardzo pysznym cieście czekoladowym, które wczoraj wieczorem upiekłam. To jest ciasto  z suszonymi śliwkami i żurawinami, które wcześniej macerowane były w brandy.

Deser wykwintny, choć całkiem nieskomplikowany. Jedyne, co trzeba przygotować wcześniej, to właśnie śliwki i żurawiny.

Suszone śliwki (bez pestek oczywiście) pokroiłam w paski, włożyłam do rondelka i dodałam żurawiny, wlałam nieco wody i zagotowałam, dosłownie minutę gotowałam, żeby tylko owoce „wciągnęły”płyn. Odstawiłam, dodałam brandy, wymieszałam i zostawiłam na dobrych kilka godzin.

Kiedy zabrałam się za przygotowanie ciasta, najpierw włączyłam piekarnik, żeby nagrzał się do około 180 stopni.

W misce robota ubiłam masło z cukrem, dodałam wanilię, jajka. Dalej podczas ubijania dodałam roztopioną czekoladę, nieco tylko przestudzoną. Nie ma co przesadzać z ubijaniem, ma być dobrze połączone, a nie nadmiernie nadmuchane, jak piana.

Dodawałam powoli mąkę (wymieszaną z sodą) po łyżce, na zmianę z gorącą wodą.

Masę przełożyłam do formy (keksówki )wyłożonej  papierem do pieczenia. Na wierzchu położyłam owoce namoczone w brandy. Lekko je wcisnęłam w ciasto. Myślę, że trzeba je wszystkie raczej delikatnie wcisnąć, bo u mnie ta część owoców, która nie wpłynęła pod ciasto podczas pieczenia troszkę się przyrumieniła. Nie spaliła się, ale skarmelizowała jakby i zrobiła twarda.

Formę wstawiłam do piekarnika, najpierw piekłam w temperaturę 180, ale po jakims kwadransie zmniejszyłam temperaturę do około 160 stopni , bo zauważyłam, że  niektóre owoce zostały na wierzchu i obawiałam się, że się przypalą.

W sumie piekłam około 50- 55 minut.

Wyjęłam ciasto z piekarnika i zostawiłam do wystygnięcia.

Nie należy go kroić , jak jest ciepłe, bo się może rozlecieć. Najlepiej zostawić na następny dzień.

Ja wczoraj wieczorem, kiedy było już wystudzone wyjęłam je i przekroiłam, żeby się zorientować, jak wygląda w środku.

Dziś, kiedy kroiłam kawałki widziałam, że znacznie lepiej się kroiło, niż wczoraj. Było takie zwarte i nadające się do krojenia, a wczoraj zdecydowanie nie i się łamało.

Bardzo ciekawe jest to owocowe, choć jednocześnie dość wytrawne nadzienie ciasta, które urozmaica klasyczną, czekoladową istotę tego wypieku.  Na pewno to ciasto nie jest za słodkie. Myślę, że doskonale komponuje się z dodatkiem kleksa z bitej śmietany z dodatkiem cukru i odrobiny brandy.

Czekoladowe ciasto z nadzieniem z suszonych śliwek i żurawiny (macerowanych w brandy)

200 g śliwek suszonych bez pestek

100 g żurawiny suszonej

około 100 ml brandy lub koniaku

(nieco wody, ok.100 ml)

 

200 g mąki

1 łyżeczka sody

225 g miękkiego masła

190 g ciemnego cukru muscovado

2 duże jajka

łyżeczka naturalnego ekstraktu waniliowego, u mnie jak zwykle  produkcji Nielsen Massey

100 g dobrej gorzkiej czekolady

100 ml świeżo zagotowanej wody

 

 

 

Polecam,

 

Basia