Owies (posiany w doniczce) rośnie na parapecie, żurek kisi się w kamiennym naczyniu, bakalie pokrojone do wielkanocnej paschy czekają już w spiżarce, królik i inne mięsa na pasztet właśnie się gotują. Czyli przygotowania do Wielkanocy w toku.
Oczywiście jeszcze jest mnóstwo do zrobienia… Mam jednak nadzieję, że zdążę ze wszystkim.
A w ramach treningu przed Wielkanocą zrobiłyśmy z Córką mazurek cytrynowy.
Przejrzałyśmy różne przepisy w internecie i, trochę nimi się inspirując, zrobiłyśmy swoją wersję.
To jest mazurek z kruchym spodem. Niestety ten spód, który znalazłyśmy w przepisie, którym się inspirowałyśmy, okazał się być dość twardy. A właściwie absolutnie za twardy. Dlatego nie polecam go. Uważam, że w mazurku spód musi być kruchy naprawdę, tu nie można oszczędzić na maśle.
Ciekawe jest nadzienie cytrynowe. Najlepiej byłoby kupić cytryny ekologiczne, gdzie skóra nie jest pryskana chemicznymi środkami ochronnymi. Mnie niestety się nie udało ich kupić tym razem, więc wyszorowałam cytryny i wyparzyłam dokładnie. Nie wiem, oczywiście, ile to dało, bo w sumie to przecież nie mam wiedzy, czym tak naprawdę traktuje się cytrusy?
W każdym razie wyszorowanie i wyparzenie pozwoliło mi, z równie czystym, jak cytryny sumieniem, użyć ich do przygotowania nadzienia.
Otarta skórka z cytryn i miąższ (oczywiście bez tej białej części, która znajduje się pod żółtą skórką) zostały wrzucone do blendera i dobrze zmiksowane, potem z dodatkiem cukru podgrzewane w Termomixie, aż masa zgęstniała. Oczywiście można podgrzewać po prostu w garnku ustawionym na kuchence, na niedużym ogniu.
Cytryny przeznaczone do dekoracji mazurka, podobnie wyszorowane, jak te do nadzienia, pokroiłam w cienkie plasterki i gotowałam w syropie, pewnie około 45 minut, albo nawet dłużej. Przed gotowaniem wyjęłam pestki z cytryn. Do krojenia cytryn potrzebny jest ostry nóż, żeby dało się je pokroić cienko i równo zarazem. Niestety, kiedy nóż napotyka na swojej drodze pestkę, może trochę poszarpać plasterek.
Syrop cukrowy mus być bardzo intensywny, do ugotowanie plasterków z 2 niedużych cytryn użyłam chyba 250 g cukru, albo nawet więcej. Ciągle dosypywałam go, bo nie chciałam, żeby cytryny były gorzkie i kwaśne wyłącznie. Myślę, że lepiej dać trochę za dużo, niż za mało cukru do syropu.
Gotowe cytryny odstawiłam, żeby wystygły, wyjęłam je z syropu na talerz.
Przygotowałam krem waniliowy, mleko zagotowałam z cukrem, osobno ubiłam żółtka i na gotujące mleko wlałam masę żółtkową ciągle mieszając, zdjęłam z kuchenki, masa zrobiła się od razu gęsta, po prostu budyń. Wystudziłam go, a nastęĻnie utarłam masło i stopniowo do miękkiego masła dodawałam budyń jajeczny, dodałam nieco naturalnej pasty waniliowej. Można oczywiście dać sam ekstrakt czy esencję waniliową, ale pasta zawiera drobinki wanilii, które potem przyjemnie wyglądają w kremie Gotowy krem schłodziłam.
Mając już wszystkie warstwy gotowe, zabrałyśmy się za ich łączenie.
Warstwę kruchą posmarowałam cieniutko kremem waniliowym. Następnie posmarowałam cytrynową marmoladą.Najlepiej jest schłodzić jeszcze raz waniliowy krem rozsmarowany na kruchym cieście, bo trudno rozsmarowuje się warstwę cytrynową na rozpływającym się kremie, ale jeśli trzeba, to się jakoś da. I na koniec, na wierzchu ułożyłam plastry cytryny, a potem wstawiłam mazurek do lodówki.
Bardzo ciekawe jest to połączenie smaków. Jeśli jesteście amatorami takich przysmaków jak prawdziwa marmolada z pomarańczy, czy podobna z cytryn, czyli jeśli lubicie taki słodko-kwaśno-gorzkawy i niezwykle aromatyczny smak, to bardzo polecam!
Mazurek cytrynowy
(kwadratowy 25 x 25 cm, lub okrągły o średnicy około 28 cm)
warstwa krucha:
200 g mąki
150 g zimnego masła
4 łyżki lodowatej wody
szczypta soli
5-6 pełnych łyżeczek cukru
ciasto zagnieść szybko, zawinąć w folię i schłodzić. Następnie rozwałkować i uformować wybrany kształt, zrobić cienki wałeczek dookoła, albo podnieść nieco brzeg ciasta. Upiec na złocisty kolor. Schłodzić.
krem:
około 75-80 ml mleka
40 g cukru
2 żółtka
wanilia
50 g masła
zagotować mleko z cukrem, na gotujące się mleko wlać ubite osobno żółtka, szybko mieszając cały czas. Kiedy zgęstnieje, odstawić i schłodzić. Ubić masło, do miękkiego masła dodawać stopniowo budyń z żółtek, ciągle miksując, żeby masa się nie ścięła. Dodać wanilię i dalej miksować, zostawić gotowy krem do schłodzenia.
nadzienie cytrynowe:
2 średnie cytryny
około 140 g cukru
skórkę wcześniej wyszorowanych i wyparzonych cytryn zetrzeć na drobnej tarce, miąższ, pozbawiony białej skóry, pokroić i zmiksować z cukrem i skórką. Podgrzewać na niedużym ogniu, albo w Termomixie, aż zgęstnieje, my podgrzewałyśmy na pewno co najmniej 1/2 godziny.
cytryny do dekoracji:
2 nieduże cytryny pokrojone w równe, mniej więcej, cienkie plasterki (bez plastrów z początku i końca) gotować w bardzo słodkim syropie. Dałam niedużo wody, tyle żeby przykryła cytryny i pewnie około 250 g cukru, tak jak wspomniałam.
Gotowy mazurek, przed podaniem, najlepiej przechować w lodówce.
Smacznego,
Basia