Okres pomiędzy świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem, to bardzo przyjemny czas. Życie wtedy płynie jakoś tak inaczej, odświętniej, leniwiej. Świat wokół wciąż zdobią dekoracje świąteczne, wielu ludzi ma wtedy wolne dni, i pewnie mamy w domach jeszcze różne świąteczne pyszności, dzięki którym ciągle jeszcze świętujemy .
Nawet, jeśli musimy chodzić do pracy w tych dniach, pracuje się całkiem miło.
Z tym właśnie okresem kojarzy mi się najlepszy bigos.
Bigos, który powstaje właśnie po świętach. Do takiego bigosu dodaje się kawałki upieczonych świątecznych mięs, których jak zwykle zrobiliśmy się za dużo :-), suszone grzyby i koniecznie dużo suszonych śliwek!
Nie obejdzie się też bez cebuli, garści owoców jałowca, rozgniecionych porządnie w moździerzu, no i bez czerwonego wina, rzecz jasna.
Bigos musi być „stary”. To nie może być po prostu ugotowana kapusta .
Tej „starości” w ekspresowym tempie dodają suszone śliwki ( można też wykorzystać śliwki z kompotu wigilijnego, jeśli go trochę zostało). A jeśli trzeba superekspresu, to polecam dobre powidła śliwkowe, koniecznie domowe! W mgnieniu oka przeistoczą wspomnianą ugotowaną świeżą kapustę w szlachetny bigos.
Moja Córka lubi kawałki kiełbasy w bigosie, więc nawet jeśli w bigosie są już pieczone mięsa, zawsze dodaję też sporo kiełbasy, … bo zwykle zanim bigos jest gotowy, połowa kiełbasy jest już z niego wybrana
W zależności od kwaśności kiszonej kapusty dodaję świeżej kapusty, jeśli kapusta jest bardzo kwaśna, a jeśli jest zupełnie odwrotnie i potrzeba ją właśnie dokwasić, dodaję koncentrat pomidorowy.
Jeśli chodzi o przyprawy, to poza wspomnianymi wcześniej rozgniecionymi owocami jałowca daję liście laurowe, pieprz, angielskie ziele i koniecznie kminek.
Mój bigos jest słodko-kwaśny, taki lubimy najbardziej. Dobrze, żeby był aromatyczny i esencjonalny, ale jednocześnie, żeby kapusta nie było rozgotowana. Trzeba więc znaleźć umiar jeśli chodzi o czas jego gotowania. Parę godzin na małym ogniu wystarczy. A jeśli, przez przypadek , nawet troszkę się przypali, to prawdopodobnie też mu to nie zaszkodzi ! Potem dobrze go schłodzić. Taki bigos może poleżeć dobrych kilka dni w lodówce czy innym chłodnym miejscu, można też go zamrozić, jeśli jest potrzeba.
A w ogóle, to jest niezastąpiony podczas spontanicznych spotkań towarzyskich, o które w tym przyjemnym okresie tak łatwo.
Zatem zapraszam do gotowania bigosu!
Basia