Archwium dla ·

pesto

· Kategoria...

Quesadillas z kurczakiem i pesto

1 komentarz

 

Jakoś tak się ostatnio składa, że często sięgam po tortille. Pewnie dlatego, że są wygodne  w użyciu i szybko można z nich zrobić naprawdę smaczne jedzenie. Jeszcze dobrze by było robić je samodzielnie. Kiedyś, całkiem niedawno, moja Córka miała już pierwsze podejście do tych placków, samodzielnie upieczonych, ale myślę, że trzeba jeszcze popracować nad tą technologią :-) Z pewnością wkrótce do tego wrócimy.

Tym razem jednak znów użyłam kupionych w sklepie placków i zrobiłam quesadillas. Takie fajne  kanapki na gorąco, z kurczakiem, pesto i parmezanem.

Kurczaka pokroiłam w kosteczkę, wrzuciłam na gorącą oliwę, wcisnęłam sok z cytryny, dodałam sól, pieprz, odrobinę chili i smażyłam, aż kurczak był lekko przyrumieniony i miękki. Odstawiłam. Drugą dużą patelnię posmarowałam olejem przy pomocy pędzla i rozgrzałam.

Tortillę posmarowałam cienko pesto, rozłożyłam na niej równomiernie kawałki kurczaka, posypałam utartym serem, przyłożyłam drugim plackiem, lekko docisnęłam. Przełożyłam na patelnię i smażyłam najpierw z jednej strony na złocisty kolor, potem przy pomocy talerza odwróciłam całość na drugą stronę i smażyłam jeszcze z drugiej strony.

Moc kuchenki czy płomień nie powinny być za duże, żeby ser się zdążył roztopić, a placki przyrumienić, ale nie przypalić.

Ja dałam naprawdę niedużo oleju na patelnię, tak jak wspomniałam, tylko posmarowałam ją używając pędzla. Ale jeśli chcecie mieć quesadillas dobrze chrupiące, to musicie dać więcej tłuszczu.

Gotowe quesadillas przed podaniem kroi się na trójkąty, tak jak pizzę.

Do tego dobrze podać sos, świetnie pasuje dressing z awokado.

Dojrzałe i miękkie awokado trzeba rozgnieść dobrze widelcem i dodać do niego odrobinę tabasco, worcestershire sauce, rozgnieciony czosnek, szczyptę soli i cukru, świeżo zmielony pieprz, 2-3 łyżki kwaśnej śmietany, łyżeczkę soku z cytryny i wszystko razem wymieszać.

 

 

Quesadillas z kurczakiem i pesto

 

2 tortille pszenne ( albo kukurydziane, jeśli wolicie)

100 g usmażonego  kurczaka (pokrojonego wcześniej w kosteczkę, podsmażonego na oliwie z dodatkiem soku z cytryny, chili, soli, pieprzu)

2 kopiate łyżeczki (około 25 g) pesto ze słoika

około 30 g sera, najlepszy byłby parmezan, ja nie miałam go i dałam ser dziugas

olej do podsmażenia tortilli

 

 

 

Smacznego,

 

 

Basia

 

 

 

 

 

 

 

 

Bakłażan zapiekany z szynką szwarcwaldzką i suszonymi pomidorami

Komentarzy - 2

Dzisiejsze moje danie może być ciekawą przystawką na ciepło. Ja wprawdzie zrobiłam je w charakterze obiadu (z poprzedzającą je zupą z cukinii, szpinaku i bazylii), ale myślę, że  jako przystawka byłoby równie fajne. Szczególnie dla tych, którym wydaje się za skromne,  jak na pełne danie obiadowe. Choć przecież zawsze można podać je z pieczywem i wtedy nikt nie powinien już cierpieć głodu po takim obiedzie.

Bakłażan z szynką dojrzewającą i suszonymi pomidorami zapiekany z pomidorowym sosem, może spróbujecie?

Pokroiłam bakłażana w bardzo cienkie plastry, dosłownie 3 milimetrowej grubości i położyłam na rozgrzanej patelni z niewielką ilością oliwy. Grillowałam z obu stron, aż bakłażan zmiękł. Przełożyłam plastry na talerz i ostudziłam. Każdy plaster bardzo cieniutko posmarowałam pesto domowej roboty, położyłam plaster szynki szwarcwaldzkiej,

nieco pasty z suszonych pomidorów i zwinęłam w rulonik. Tak zrobiłam ze wszystkimi plastrami po kolei i ułożyłam je w naczyniu żaroodpornym. Zmiksowałam pomidory z puszki z dodatkiem suszonych pomidorów i octu balsamicznego.

Polałam rulony z bakłażana sosem z pomidorów, posypałam sporą ilością świeżo zmielonego pieprzu i listkami świeżego tymianku, a następnie  odrobiną utartego sera.

Naczynie wstawiłam do nagrzanego do 180 stopni piekarnika.

Zapiekałam bakłażana przez około pół godziny, a następnie wyjęłam z piekarnika.

Bardzo polecam to danie, jest naprawdę pyszne!

Bakłażan zapiekany z szynką szwarcwaldzką, suszonymi pomidorami i sosem pomidorowym

( przystawka dla np 4 osób, obiad dla 2)

1 bakłażan (12 plastrów)

około 1 łyżki domowego pesto (które było na pewno mniej słone niż to kupowane w sklepie)

około 75 g szynki szwarcwaldzkiej lub innej suszonej

125 g suszonych pomidorów zmiksowanych w blenderze (około 2/3 pomidorów zużyłam do zwinięcia w roladkach, a 1/3 do sosu)

25 g utartego ostrego sera typu cheddar lub gruyere albo nasz polski bursztyn

oliwa do smażenia bakłażana

1/2 puszki pomidorów bez skórki

około 1 łyżki octu balsamicznego

łyżeczka cukru

świeżo zmielony pieprz

listki świeżego tymianku

Smacznego,

Basia

zupa-krem ze szpinaku i bazylii

Komentarzy - 2

Znów przyszedł czas na gotowanie zup.

I choć zdarzył mi się już wrześniowy krupnik, to zasadniczo na razie jeszcze stawiam na lekkie zupy. Stąd właśnie ta dzisiejsza moja zupa szpinakowo- bazyliowa, przyjemnie zielona za sprawą szpinaku i niezwykle aromatyczna dzięki ogrodowej bazylii.

I jak to zazwyczaj u mnie bywa, zupa niezwykle prosta.

Na patelni rozmroziłam pod przykryciem szpinak, dodając trochę wody i oliwy. Gdy był miękki dodałam czosnek i chwilę dusiłam. W blenderze zmiksowałam krótko duszony szpinak z garścią intensywnie pachnącej, ogrodowej bazylii i  domowym pesto.

Dodałam wodę, trochę soli, cukru i octu winnego. I tyle!

Zupę podałam z kleksem  kwaśnej śmietany i grzankami podpieczonymi na patelni, bo moja rodzina tak lubi najbardziej :-)

Zupa-krem ze szpinaku i bazylii

3 porcje

ok.300 g mrożonych liści szpinaku

2 ząbki czosnku

ok. 2 łyżki oliwy

garść świeżej ogrodowej bazylii

2 spore łyżki domowego pesto bazyliowego ( można użyć oczywiście takiego ze słoika, kupionego w sklepie)

sól ( jeśli użyjecie pesto kupionego w słoiku, to pewnie trzeba uważać z solą)

odrobina octu winnego

1-2 łyżeczki cukru

około 1 litra wody

śmietana kwaśna, po łyżce na porcję ( opcja)

grzanki z bułki lub bagietki podpieczone na oliwie ( opcja)

Smacznego,

Basia

Ryż z warzywami i domowe pesto

Komentarzy - 2

r

Zastanawiałam się, czy w ogóle pisać tu o tym daniu, bo jest szaro-bure i mało spektakularne.

Ale kiedy usłyszałam od mojego Męża, że było (cyt.) „przepyszne”,  postanowiłam jednak napisać. ( …Choć to fakt, że był bardzo głodny :-) )

Jest przecież tyle „brzydkich” i niezbyt elegancko wyglądających potraw, które przecież bardzo lubimy, zjadamy ze smakiem i zupełnie nie myślimy o tym, że są nieładne i niefotogeniczne.  Choćby zupa cebulowa! W zależności od wersji ma mniej lub więcej dodatków, sama w sobie jednak jest bura po prostu.

Moja  niepiękna potrawa, to był ryż z duszonymi warzywami: bakłażanem, cukinią i cebulą z dodatkiem bazyliowego pesto i serem feta.

I znów mięsożercy pewnie zlekceważą takie jedzenie, albo ( jak moja Córka) dorzucą sobie do niego podsmażony boczuś albo parówkę :-)

Można  i tak!

Ryż z duszonym bakłażanem, cukinią , bazyliowym pesto i serem feta

dla 3 osób

około 350 gramowa cukinia

około 350 gramowy bakłażan

nieduża cebula  posiekana

2 łyżki pesto

ząbek czosnku

oliwa do smażenia

ocet winny

szczypta cukru

szczypta chili

sól

około 100g pokruszonej fety

filiżanka suchego ryżu, ugotowanego jak zwykle u mnie na sposób egipski (czyli- jak już tu o tym kiedyś pisałam- po wyprażeniu w rondlu suchego ryżu na gorącej oliwie dodałam dwie filiżanki wody, posoliłam, zagotowałam a potem zmniejszyłam ogień i na najmniejszym gotowałam, aż woda całkowicie została wchłonięta, a ryż był ugotowany i sypki ).

Na rogrzanej oliwie zeszkliłam cebule, dodałam rozgnieciony czosnek i chwilę smazyłam razem, dodałam bakłażana pokrojonego w kosteczkę i dodałam do cebuli, następnie dodąłam pokrojoną cukinię. Dusiłam razem, aż warzywa były dość miękkie, przyprawiłam octem winnym, chili, solą, cukrem. Na koniec dodałam do sosu pesto i wymieszałam całość.

Ja dałam świeże pesto własnej domowej produkcji. Wprawdzie nie jest to najlepsza pora na robienie  pesto bazyliowego,  ale poprzedniego dnia  kupiłam doniczkę ze świeżą bazylią i… nie podlałam jej. Trochę zwiędła, nie czekałam jednak, żeby zwiędła bardziej, bo wtedy mogłabym ją już tylko wyrzucić. Szybciutko wrzuciłam liście do blendera, dodałam oliwę, czosnek, odrobinę soli, szczyptę cukru, utraty parmezan, orzeszki piniowe i trochę octu winnego. Zmiksowałam wszystko i już! Klasyczne pesto alla genovese ( ten zielony sos pochodzi z Genui w Ligurii) powinno mieć w składzie poza parmezanem jeszcze ser pecorino, ale tym razem go nie miałam. Zresztą robiąc pesto (podobnie jak wiele innych :-) )nigdy  nie jestem dogmatyczna. Robię „na smak”, a nie trzymam się ściśle przepisu. Tym razem pesto wyszło boskie! Takie, że mogę je jeść łyżką wprost ze słoika. Pesto kupione w sklepie jest zwykle strasznie słone i esencjonalne aż tak, że jedzenie go bezpośrednio jest raczej nie do wytrzymania.

Ale wracając do ryżu, kiedy sos był gotowy i  ryż też, połączyłam całość na patelni i posypałam pokruszoną fetą. I choć wyglądało blado, smakowało całkiem konkretnie!

Smacznego,

Basia

Bakłażan i orzeszki piniowe

Komentarzy - 3

Bardzo lubię orzeszki piniowe. Kiedy wiem, że mam je w domu,  sięgam  po nie do spiżarki i podjadam…

I wtedy wcale nie muszą być uprażone (choć takie są najlepsze!),  pyszne są takie zjedzone wprost ze słoiczka.

Ale kiedy ich nie mam,  to bardzo odczuwam ich brak.

Ostatnio przez dłuższy czas ich nie miałam, ciągle zapominałam o ich kupieniu, ale  w końcu kupiłam!

I jak to często bywa, trochę zjadłam w drodze do domu. Na szczęście nie wszystkie.

Więc  zostało  trochę  orzeszków do sałatki :-)

Zrobiłam sałatkę z grillowanymi bakłażanami.

Nauczyłam się jeść i przyrządzać  bakłażany  mieszkając w Egipcie.  I choć z pewnością ich smak tu i teraz odbiega od tamtego wtedy , oczywiście  jest wynikiem tej  inspiracji.

Pokrojone w plastry lub paski bakłażany smażę na oliwie na  patelni, a potem zostawiam w marynacie zrobionej z octu winnego ( albo lepiej balsamicznego), oliwy, czosnku, cukru i soli.

Takie bakłażany mogą  spokojnie poleżeć w lodówce przez kilka dni, albo nawet dłużej.

Można ich użyć do sałatki, grzanek , można zjeść solo  albo  z pieczywem, można też dodać  do  makaronu albo innych dań. Naprawdę możliwości jest wiele, więc warto je mieć w domu takie już przygotowane.

Tymczasem dzisiejsza sałatka była następująca:

sałata lodowa, bakłażan, pomidor, sos pesto, cebula, feta i prażone orzeszki piniowe. Same smakołyki!

Bakłażana pokrojonego tym razem w plastry usmażyłam na oliwie. Posoliłam i smażyłam z obu stron aż bakłażan był miękki.

Zrobiłam wspomnianą  marynatę z octu balsamicznego, cukru, oliwy z pierwszego tłoczenia i rozgniecionego czosnku i do niej przełożyłam  gotowe już bakłażany.

Na talerzu rozłożyłam pokrojoną w paski sałatę lodową, na niej położyłam plastry bakłażana i pomidora oraz piórka cebuli.

Na wierzchu położyłam pokruszoną fetę,  a następnie polałam całość sosem przygotowanym z pesto, oliwy, octu winnego, cukru, rozgniecionego czosnku i soli.

Posypałam prażonymi orzeszkami piniowymi i ozdobiłam listkami świeżej bazylii.

Sałatka z grillowanym bakłażanem, pomidorami, fetą i sosem pesto

na około 3-4 porcje

około pół sałaty lodowej posiekanej w paski

jeden spory bakłażan, posolony i pokrojony  w plastry, grillowany na oliwie z każdej strony

( marynata: ocet balsamiczny , rozgnieciony ząbek czosnku, sól, cukier)

około 100-150g pokruszonego sera feta

3 średnie pomidory pokrojone w plastry

cebula pokrojona w piórka

na sos:

około 50g pesto

ocet winny

oliwa z pierwszego tłoczenia

sól

cukier

rozgnieciony ząbek  czosnku

do dekoracji :

świeża bazylia

prażone orzeszki piniowe

Spróbujcie,  smacznego!

Basia

Pierwszy patison

1 komentarz

No i przyszła pora na patisona.

Nasza przydomowa uprawa zaczyna dość  intensywnie dojrzewać. Zanosi się na to, że najbliższe tygodnie upłyną pod znakiem cukiniowo-patisonowo-kabaczkowych potraw. Może się nie znudzą…?

Ale z pewnością zmuszą do  kreatywności kulinarnej .

Tymczasem wróćmy do patisona, który jest dość oryginalny w kształcie i to mnie w nim pociąga :-)

A poza tym jest  trochę twardszy od cukinii i kabaczka, a to  sprawia, że trzeba go gotować  czy smażyć trochę dłużej niż tamte. Po ugotowaniu pozostaje bardziej jędrny niż cukinia i kabaczek.

Patison  został zebrany dość późno,  jak się okazało. Mimo, że niewielki, okazał się mieć grubą i już niejadalną skórę i gniazdo z twardymi pestkami.

Ale gdyby był nieco młodszy, to by można go zjeść nawet na surowo. Miałam kiedyś taką znajomą, która młode patisony brała do pracy w charakterze przegryzki. Kroiła na plastry , soliła i zjadała.

Ja natomiast z  naszego pierwszego patisona zrobiłam gratin, czyli taką warzywną zapiekankę.

Tym razem poza pomidorami i cebulą oraz  chrupiącą skorupką  z parmezanu pomieszanego z bułką tartą i oliwą do gratin dodałam pesto. Wyszło smakowicie.

Gratin z patisona, pomidorów i pesto

jako danie główne dla 2 osób

jako dodatek  dla  4

1 patison ( można też być  cukinia albo kabaczek) obrany, pozbawiony pestek i  pokrojony na plastry o grubości około 1 cm

3 średnie pomidory( nacięte, sparzone i obrane ze skóry)

cebula pokrojona w piórka

oliwa do smażenia

pesto , ja dałam 100g świeżego  mrożonego. Jeśli  dacie gęste  pesto ze słoika, to trzeba nieco je rozrzedzić dodając trochę wody. Tyle tylko, żeby dało się wylać na warstwę pokrojonego patisona.

rozgnieciony ząbek czosnku

pieprz, sól – do smaku

ocet winny

bułka tarta  około 30-40g

parmezan utarty około 60-70 g

oliwa  około 30 g

oregano suszone i świeże

ewentualni bazylia

Rozgrzałam piekarnik do 180 stopni.

Na patelni usmażyłam na oliwie z obu stron plastry patisona. Właściwie podsmażyłam je tylko.

W naczyniu do zapiekania ułożyłam plastry patisona, polałam je sosem pesto, do którego dodałam rozgnieciony czosnek i  nieco octu winnego( około ½ łyżeczki). Położyłam cebulę i pokrojone na plastry obrane pomidory. Całość posypałam suszonym oregano i  dobrze wymieszaną bułką z parmezanem i oliwą. Wstawiłam do nagrzanego piekarnika na około ½ godziny.

Gdy na wierzchu pojawiła się złocista chrupiąca skorupka wyjęłam z piekarnika. Przed podaniem dodałam listki świeżego oregano i bazylii.

Basia

Chłodnik dla ochłody

Brak komentarzy

Upał nie sprzyja gotowaniu. Pieczeniu również.

Myślę, że w taką pogodę sprawdzają się jedynie proste dania na zimno, sałatki, koktajle czy  kanapki.

Na dziś zaplanowałam  wprawdzie pieczoną rybę, ale wyszła z tego ryba na patelni. Nie miałam sumienia włączać piekarnika przy 30-stopniowym upale!

Ale zaczęłam jednak od czegoś na zimno.

Wprawdzie lodówka świeciła pustkami ( dopiero jutro wybieram się na zakupy,… albo  pojutrze ) ale jednak udało mi się  coś wyczarować. To był chłodnik z bazyliowym pesto.

Jeśli lubicie pesto (a z moich obserwacji wynika, że grono jego wielbicieli jest już bardzo szerokie), to spróbujcie tego superprostego przepisu,  doskonałego w dniu,  kiedy z pewnością stanie przy gorącej kuchni jest ostatnią rzeczą o której marzycie.

Chłodnik z bazyliowym pesto i greckim jogurtem

na 2 spore porcje ( lub 3 mniejsze)

440g opakowanie  zimnego jogurtu greckiego ( ja taki miałam w domu, ale jeśli jest  po prostu jogurt naturalny, to też może być, najwyżej chłodnik będzie rzadszy trochę)

150g pesto. Ja dałam świeże, mrożone pesto. Jeśli  dacie takie ze słoiczka, to być może trzeba będzie mniej przyprawić chłodnik, bo  pesto ze słoiczka jest zwykle bardziej słone.

dodatkowo kilkanaście liści świeżej bazylii, żeby kolor był bardziej intensywny ( opcja)

rozgnieciony ząbek czosnku

płaska łyżeczka cukru

szczypta soli (ilość soli w zależności od tego, jak słone jest pesto)

ok. łyżeczki  octu winnego

po 1 jajku na twardo na porcję

po około 10 g utartego parmezanu na porcję

ewentualnie po 2-3 przekrojone  pomidorki koktajlowe na porcję

W blenderze zmiksowałam jogurt, pesto i wszystkie przyprawy.

Na talerzu położyłam przekrojone, ugotowane jajko, posypałam parmezanem.

Pomyślałam zaraz , że fajnie będzie dodać jakiś kolor do tego bardzo delikatnego,  pastelowego  wyglądu chłodnika.

Dodałam pomidorki koktajlowe, które  kolorystycznie ożywiły zup. A  poza tym uważam, że pomidory z pesto  bardzo dobrze się komponują.

Polecam  obie wersje, obie są bardzo smaczne.

Aha,  chłodnik najlepiej podać od razu, kiedy jest jeszcze chłodny, ale  jeśli ma poczekać trochę, to koniecznie trzeba go schować do lodówki.

Basia

Facebook

Likebox Slider for WordPress