Dziś udało mi się wreszcie pojechać na Kleparz. Kupiłam pyszny twaróg i prawdziwe (to znaczy bez pieczątki ) jajka od baby. Kupiłam też kolorowe bratki i zaraz po powrocie posadziłam je w donicach koło domu. Zaraz zrobiło się weselej przed domem! Niestety, bezpieczeństwo części tych kwiatków, tych posadzonych od frontu, jest zagrożone. Zupełnie nie wiem czemu, ale nasz pies bardzo lubi rozgrzebywać, a częściej nawet wyrywać kwiaty z donic. Tak było w poprzednim roku.
Łudzę się, że może ten już trochę ponad dwuletni nowofundland zmądrzał…?
Okaże się.
Tymczasem na obiad jest makaron ze szpinakiem, boczkiem, parmezanem i orzeszkami pinii.
Makaron ze szpinakiem, boczkiem, orzeszkami pinii i parmezanem
porcja dla 2-3 osób
około 300 g liści szpinaku ( dałam mrożony)
łyżka oliwy
około 200 g boczku w cienkich plastrach
150 ml słodkiej śmietanki
sporo pieprzu
rozgniecione 2 ząbki czosnku, odrobina octu winnego sól, cukier do przyprawienia szpinaku
utarty parmezan
2-3 łyżki orzeszków piniowych wyprażonych na suchej patelni
około 200 g makaronu (ugotować w osolonej wodzie do stanu al dente)
Szpinak rozmroziłam, na rozgrzanej oliwie dusiłam przez parę minut, przyprawiłam i odstawiłam.
Boczek pokroiłam na cienkie paseczki i podsmażyłam na suchej patelni. Jeśli dacie trochę oliwy, to można wysmażyć boczek na chrupiąco, ja jednak nie chciałam dawać zbyt dużo tłuszczu.
Zamiast boczku można dać pokrojone w paseczki suszone pomidory, tez jest pyszne w takiej wersji 😉
Do gotowego boczku dodałam szpinak, wymieszałam i wlałam śmietankę, chwilę całość dusiłam, aż śmietanka nieco zgęstniała i wchłonięta została przez szpinak, przyprawiłam pieprzem.
Ugotowałam makaron, odcedzony dodałam do szpinaku i wymieszałam (można zarezerwować nieco wody z gotowania makaronu, gdyby sos szpinakowy okazał się za gęsty).
Wyprażyłam orzeszki piniowe na suchej patelni.
Gotowe danie posypałam parmezanem i orzeszkami piniowymi.
Smacznego,
Basia