Archwium dla

kwiecień, 2013

...

Muffinki z ricottą i borówkami

Brak komentarzy

Dawno nie piekłam muffinek, bardzo dawno!

Zatęskniłam za nimi… i upiekłam muffinki z ricottą i borówkami (czyli czarnymi  jagodami).

Bardzo fajne wyszły, puszyste i wilgotne. Pyszne!

Polecam do wypróbowania.

 

Muffinki z ricottą i borówkami

12 sztuk

 

250 g mąki

250 g miękkiej ricotty

100 g cukru

100 g miękkiego masła

2 jajka

2 łyżeczki proszku do pieczenia

100 ml mleka

200 g mrożonych borówek

szczypta soli

 

lukier:

2-3 łyżki cukru  pudru

sok z około 1/4 dużej cytryny

 

Rozgrzałam piekarnik do około 180 stopni.

W misce robota zmiksowałam miękkie masło, cukier, dodawałam stopniowo jajka, ricottę, potem dodałam mleko, aż w końcu dodałam mąkę z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli.

Ciasto delikatnie wymieszałam z mrożonymi borówkami, które  wcześniej dokładnie porozdzielałam, żeby nie były posklejane w grudy.

Przygotowane ciasto przełożyłam do formy na muffiny wyłożonej papierowymi papilotkami i formę wstawiłam do piekarnika.

Piekłam przez około 25-30 minut, aż muffinki pięknie wyrosły i przyrumieniły się.

Gotowe wyjęłam z piekarnika i zostawiłam do wystygnięcia.

Przygotowałam lukier cytrynowy, utarłam cukier puder z sokiem z cytryny i gdy muffinki przestygły,  każdą polałam delikatnie przygotowanym lukrem.

Polecam,

 

Basia

 

 

 

 

 

Risotto z krewetkami i pomidorami

Brak komentarzy

Krewetki ciągle jeszcze pozostają trudne do zaakceptowania przez część społeczeństwa. Ale obserwując karty menu w krakowskich  lokalach muszę stwierdzić, że chyba jednak mają coraz więcej zwolenników. I to mnie cieszy, bo sama jestem ich ogromną amatorką :-)

I dziś ugotowałam właśnie risotto z krewetkami.

Pierwszy raz gotowałam takie prawdziwe risotto z odpowiedniego ryżu i we właściwy sposób.

Najpierw posiekałam cebulę, na rozgrzanej patelni roztopiłam masło i dodałam do niego cebulę i rozgnieciony czosnek. Smażyłam całość przez parę minut, aż cebula zmiękła. W tym czasie doprowadziłam do wrzenia wywar z kurczaka.

Do cebuli dodałam ryż, zamieszałam i całość smażyłam jeszcze przez parę minut.

Stopniowo dodawałam porcje bulionu i gdy ryż wchłonął płyn, dodawałam kolejną porcję.

Pomidory sparzyłam i obrałam ze skórki, pokroiłam w kosteczkę.

Gdy ryż wchłonął już cały wywar i był lekko twardawy, ale miękki i kremowy w środku, dodałam pomidory, chili i sok z cytryny, posoliłam i odstawiłam.

Na rozgrzanej oliwie podsmażyłam czosnek, dodałam krewetki i smażyłam przez parę minut, a następnie przełożyłam krewetki do ryżu i wymieszałam.

Podałam posypane świeżymi listkami oregano.

 

Risotto z krewetkami i pomidorami

3-4 porcje

 

180 g ryżu arborio

600 ml wywaru z kurczaka

cebula posiekana

2 ząbki czosnku (jeden do ryżu, drugi do krewetek)

25 g masła

1 łyżka oliwy

sok z około 1/4 dużej cytryny

około 350 g krewetek obranych, ale z ogonami  (waga zamrożonych krewetek)

2 dojrzałe pomidory, dałam podłużne

spora szczypta pokruszonego chili

sól morska

świeże oregano

 

 

Smacznego,

 

Basia

 

 

 

 

Pierwsza tegoroczna focaccia na tarasie

Brak komentarzy

 

Wreszcie udało się rozpocząć sezon tarasowy i właśnie dziś mieliśmy pierwszą kolację na zewnątrz :-)

A w zeszłym roku, o ile dobrze pamiętam,  po raz pierwszy jedliśmy śniadanie na tarasie 16 marca…

Ale teraz już nieważne, że długo czekaliśmy  na ciepłą pogodę, najważniejsze, że już jest!

Dziś była pierwsza kolacja na tarasie i pierwsza focaccia w tym roku.

Upiekłam focaccię z dodatkiem suszonych pomidorów i świeżego, już ogrodowego, oregano.

 

Focaccia z suszonymi pomidorami i oregano

 

550 g mąki

ok.400 ml ciepłej wody

30 g świeżych drożdży

oliwa-parę łyżek do ciasta + trochę do polania focaccii z wierzchu  (no i potem jeszcze koniecznie do jedzenia wraz z focaccią)

sól morska

cukier

75 g suszonych pomidorów posiekanych

garść listków świeżego oregano

łyżeczka suszonego oregano

 

 

W szklance ( 250 ml) ciepłej wody wymieszałam  drożdże z łyżeczką cukru, odstawiłam, żeby zaczęły rosnąć.

Gdy drożdże zaczęły wyrastać do  miski miksera wrzuciłam mąkę, sól, wodę z drożdżami, oliwę, dodałam jeszcze około 150 ml wody i wyrabiałam robotem na gładkie ciasto. Gdy było już gładkie, dodałam posiekane suszone pomidory i świeże listki oregano, dodałam również suszone oregano. Jeszcze całość wyrabiałam przez chwilę, a następnie przykryłam ściereczką i zostawiłam w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.

Po około godzinie włączyłam piekarnik, rozgrzałam do około 190 stopni.

Ciasto rozwałkowałam na płat wielkości blachy do pieczenia. Położyłam na blasze papier do pieczenia, a na nim rozwałkowane ciasto.

Polałam delikatnie oliwą i wstawiłam do piekarnika.

Piekłam przez około 30 minut.

Gdy ciasto było rumiane, wyjęłam je z piekarnika.

Przełożyłam  gorącą focaccię na deskę i od razu podałam. Taka przecież jest najlepsza!

Focaccia, oliwa, hummus i sałata…czy potrzeba czegoś więcej do szczęścia?

:-)

 

Smacznego,

 

Basia

 

 

Jeżyny, maliny i borówki zapiekane z kruszonką

1 komentarz

Nie wiem, jak właściwie mam nazwać ten dzisiejszy pyszny deser? To są owoce zapieczone w żaroodpornym naczyniu pod warstwą kruszonki, a pod nimi jest jeszcze cienka warstwa ciasta, takiego ucieranego. Jeśli chodzi o owoce, to użyłam mrożonych jeżyn, malin i borówek (czyli czarnych jagód 😉 ). Bardzo dobre!

Do upieczenia tego deseru użyłam naczyń, których używam między innymi do przygotowania creme brulee, takich dość płaskich ramekinów. Tradycyjne  głębsze ramekiny byłyby chyba lepsze, ale moje sa mniejsze,  a tu potrzeba naczyń o pojemności około 200 ml.  Dlatego  wybrałam te płaskie. Myślę, że można też użyć po prostu żaroodpornych filiżanek.

 

Jeżyny, maliny i borówki zapiekane z kruszonką

6 porcji

 

ciasto na spód:

115 g miękkiego masła + nieco do wysmarowania żaroodpornych naczyń

115 g mąki

½ łyżeczki proszku do pieczenia

115 g cukru

szczypta soli

2 jajka

30 ml mleka

 

w sumie około 200 g  jeżyn, malin i borówek

 

kruszonka:

85 g mąki

55 g cukru demerara

55 g zimnego masła, posiekanego

Rozgrzać piekarnik do około 190 stopni.

Najpierw przygotować ciasto na spód.  Ze wszystkich podanych składników wyrobić gładkie ciasto (ja użyłam do tego celu, jak zwykle, robota kuchennego), a następnie rozdzielić je do 6 naczyń wysmarowanych wcześniej masłem.

Przygotować kruszonkę, również najwygodniej przy pomocy robota, połączyć składniki kruszonki i  odstawić, gdy tworzy wyraźne grube grudki.

Owoce, wcześniej trochę rozmrożone, ułożyć w naczynkach na wartwie ciasta, a następnie posypać przygotowaną kruszonką.

Wstawić do piekarnika na około 20-25 minut.

Moje naczynia były płaskie i w związku z tym pieczenie trwało najwyżej 20 minut,  ale przy głębszych naczyniach  czas może sie wydłużyć  pewnie nawet do 30 minut.

Naczynia z gotowym wypiekiem wyjęłam z piekarnika i zostawiłam do przestygnięcia.

Spróbowałam, kiedy tylko ramekiny wystygły  na tyle, że mogłam naczynie z deserem utrzymać w ręce i rozkoszować się nim na tarasie w kwietniowe, niedzielne i bardzo słoneczne popołudnie :-)

Polecam,

 

Basia

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Roladki z kurczaka faszerowane szynką dojrzewającą i suszonymi pomidorami

Brak komentarzy

Kurczak z szynką dojrzewającą i suszonymi pomidorami, o którym dzisiaj piszę, jest prostym, ale jednocześnie bardzo ciekawym  pomysłem na obiad czy kolację.

Aromat szynki dojrzewającej bardzo urozmaica, żeby nie powiedzieć  uszlachetnia, dość nudny  jednak smak filetu z kurczaka.

A do tego sos z pomidorów i kaparów  – bardzo dobre połączenie!

 

Rozgrzałam piekarnik do około 170 stopni.

Filety z kurczaka pokroiłam wzdłuż na cieńsze plastry, takie około 1-1,5 cm grubości.

Plastry kurczaka rozbiłam bardzo lekko,  na każdym połozyłam plaster szynki dojrzewającej, położyłam również i rozsmarowałam nieco, porcję suszonych pomidorów, które wcześniej posiekałam.

Każdy plaster zwinęłam i dla bezpieczeństwa spięłam wykałaczką.

Nie soliłam w ogóle tych zawijasów, szynka dojrzewająca i pomidory suszone sa wystarczająco słone przecież.

Do rondla wlałam i rozgrzałam około 1-2 łyżki oleju (z zalewy pomidorów  suszonych), dodałam posiekany czosnek, podsmażyłam przez chwilę, dodałam grubo pokrojone  pomidory bez skórki. Przyprawiłam sporą ilością oregano,  szczyptą chili, odrobiną octu balsamicznego,  dodałam kapary i wtedy dopiero przypraiwłam sola i cukrem.  Sos zdjęłam z kuchni i odstawiłam.

W naczyniu do zapiekania ułożyłam zawijasy z kurczaka, wyłożyłam na nie sos z pomidorów i wstawiłam do piekarnika.

Piekłam przez około ½ godziny w temperaturze 170 stopni, potem zmniejszyłam temperaturę do 150 stopni i piekłam przez kolejne ½ godziny.

Kiedyś przygotowałam podobne danie jeszcze  z dodatkiem pesto bazyliowego.  Posmarowałam nim filety z kurczaka zanim położyłam na nie szynkę dojrzewająca, więc  jeśli lubicie pesto, to możecie spróbować też takiej wersji.

 

Filet z kurczaka faszerowany  szynką dojrzewającą i suszonymi pomidorami  z sosem z pomidorów i kaparów

3-4 porcje

 

600 g filetu z kurczaka

60 g szynki dojrzewającej (parmeńska czy szwarcwaldzka)

60 g suszonych pomidorów

puszka całych pomidorów bez skóry (jak to jest, że zawsze „pomidory bez skóry“ zawierają skóry? I zauważyłam taką prawidłowość, że im droższe pomidory,  tym mniej starannie obrane i więcej skór mają!)

1-2 łyżki oleju z zalewy pomidorów suszonych

łyżeczka suszonego oregano

2 łyżki kaparów

szczypta chili

2 ząbki czosnku

odrobina octu balsamicznego

sól morska

łyżeczka cukru

 

Smacznego,

 

Basia

 

 

Tarta z malinami i cynamonem

Komentarzy - 2

Mam dla Was propozycję na jutrzejszy niedzielny deser, tartę z malinami i cynamonem.

Można ją zrobić też z innymi owocami, jeśli nie macie malin, albo ich nie lubicie… ale tej drugiej sytuacji, to raczej sobie nie potrafię wyobrazić  :-)

 

ciasto:

250 g miękkiego masła

65 g cukru

2 łyżki oleju roślinnego

1 łyżeczka naturalnego ekstraktu waniliowego

1 lekko ubite jajko

450 g mąki

1 łyżeczka proszku do pieczenia

¼ łyżeczki soli

2 łyżeczki mielonego cynamonu

 

sos malinowy:

500 g malin ( użyłam mrożonych, oczywiście)

130 g cukru

 

cukier puder do posypania gotowej tarty

(ewentualnie ulubione lody )

 

Przy pomocy robota kuchennego utarłam masło z cukrem na gładką masę, podczas miksowania dodałam olej, ubite lekko jajko, wsypałam stopniowo mąkę z proszkiem, sól, cynamon.

Gdy ciasto było już dobrze połączone podzieliłam je na dwie równe części, zawinęłam w folię i włożyłam do zamrażarki na około godzinę.

Przygotowałam sos. Maliny (rozmrożone) zmiksowałam, przetarłam przez sito i przełożyłam do rondla. Dodałam cukier, zagotowałam  i przez około kwadrans gotowałam na niedużej mocy, a następnie odstawiłam do wystygnięcia.

Rozgrzałam piekarnik do około 150 stopni.

Tortownicę o średnicy około 25 cm wyłożyłam papierm do pieczenia, a boki wysmarowałam masłem.

Jedną część ciasta starłam na grubej tarce na dno tortownicy, tworząc w ten sposób spód tarty. Lekko go wyrównałam i położyłam  na nim sos, uważając przy tym, żeby sos nie dotykał do brzegu tortownicy i w związku z tym, żeby się nie przypalił.

Na wierzch starłam drugą porcję ciasta, wyrównałam powierzchnię i wstawiłam do piekarnika.

Piekłam przez około godzinę i kwadrans, na ostatnie 15 minut zwiększając temperature do około 170 stopni.

Gotową, lekko rumianą tartę wyjęłam z piekarnika.

Podałam jeszcze dobrze ciepłą posypaną delikatnie cukrem pudrem wraz z porcją domowego semifreddo i listkiem mięty.

Można  pominąć te dodatki, oczywiście, tylko po co?  :-)

Smacznego,

 

Basia

 

 

Facebook

Likebox Slider for WordPress