Dziś zrobiłam taki kokosowo-owsiany eksperyment, który muszę uznać za udany!

Muffinki z mąki kokosowej, owsianej i wiórków kokosowych. Z nadzieniem z morelowych powideł produkcji mojej Mamy. To były jeszcze zeszłoroczne powidła, oczywiście, ale tegoroczny sezon morelowy już niebawem.

 

Ostatnio dużo mówi się na temat  bezglutenowego jedzenia. Oczywiście wiem, że niektórzy ludzie mają duże problemy z nietolerancją glutenu i ich dieta musi być bardzo restrykcyjna, ale nie chcę tu teraz rozważać tego tematu.

Chcę tylko zaznaczyć, że moje dzisiejsze muffinki  mogą zostać włączone do takiej bezglutenowej diety, jeśli tylko zastosuje się mąkę owsianą z chronionych upraw (wyraźna informacja na opakowaniu), gdzie owies jest na pewno bezpieczny, bo taka „zwykła” owsiana mąka może nie być bezpieczna.

 

 

Muffinki kokosowo-owsiane z morleowym nadzieniem

( wyszło 9 dużych babeczek, można spokojnie zrobić 10)

 

100 g mąki owsianej

100 g wiórków kokosowych

100 g mąki kokosowej

1 jajko

100 g masła

100 g cukru demerara

łyżeczka proszku do pieczenia

1/4 łyżeczki sody oczyszczonej

100 g jogurtu greckiego

100 ml mleka kokosowego

powidła morelowe (9- 10 łyżeczek, czyli około pół niedużego słoika)

kilka łyżeczek cukru demerara do posypania babeczek

płatki migdałowe do posypania babeczek

 

9 sztuk

 

Nagrzać piekarnik do około 180 stopni.

Wiórki kokosowe uprażyć na suchej patelni. Uważać,  żeby się nie przypaliły. Odstawić, żeby troszkę przestygły.

Do miski wsypać mąkę kokosową, owsianą, cukier, proszek do pieczenia i sodę, wymieszać lub miksować robotem. Dodać jajko, jogurt, mleko kokosowe i roztopione masło. Zmiksować wszystko.

W formie na muffiny ułożyć papierowe papilotki, do każdej włożyć mniej więcej połowę docelowej porcji, zrobić dołek i do dołka włożyć łyżeczkę powideł morelowych. Przykryć pozostałą masą.

Wierzch posypać płatkami migdałów i cukrem demerara. Wstawić do piekarnika, piec około 30 minut, aż będą wyrośnięte, złociste i lekko przyrumienione.

Wyjąć z piekarnika, gdy lekko przestygną wyjąć na paterę.

 

Smacznego,

 

Basia