Archwium dla ·

kanapki-tosty-grzanki

· Kategoria...

Nadziewane woreczki z ciasta filo

Brak komentarzy

 

Od dłuższego czasu zastanawiałam się, gdzie można kupić ciasto filo?

Widuję różne przepisy z wykorzystaniem tego ciasta, ale nigdy nie mogłam go znaleźć w sklepie.

Już wiem, że mrożone ciasto filo można kupić w Almie, a ostatnio, za radą mojej koleżanki Ewy kupiłam je w sklepie Kuchnie Świata, który w Krakowie znajduje się w Galerii Krakowskiej na najniższym poziomie. Kupiłam ciasto zamrożone, ale zanim dojechałam do domu zdążyło się rozmrozić, więc musi być zużyte w ciągu paru dni.

Na kolację zrobiłam więc zawiniątka z ciasta filo z kozim serem i karmelizowaną cebulą.

To było oczywiście pierwsze moje doświadczenie z ciastem filo, więc najpierw zajrzałam do internetu, żeby sprawdzić, jak właściwie należy postępować z takim ciastem.

Kiedy mniej więcej wiedziałam o co chodzi, włączyłam piekarnik i zabrałam się  za przygotowanie cebuli najpierw.

Cebule obrane i pokrojone na cienkie krążki smażyłam na oliwie z masłem, kiedy się zeszkliła, dodałam creme de cassis, ocet balsamiczny, sól i pieprz. Smażyłam, często mieszając, aż cebula zbrązowiała nieco, ale jednocześnie nie przypaliła się i powstała z niej taka niby konfitura.

Odstawiłam cebulę, żeby przestygła.

Ciasto wyjęłam z opakowania, były to cieniutkie arkusze ułożone jeden na drugim i zwinięte w rulon o szerokości ok 30 cm. Odcięłam pasek o szerokości około 10 cm, potem przekroiłam ten pas na 3 części, powstały mniej więcej kwadraty. Odcięłam potem jeszcze jeden taki pas i też przecięłam na 3 części.

Każdy arkusik smarowałam lekko roztopionym masłem i układałam na nim kolejny arkusik, przesuwając nieco względem środka (jak serwetki, które potem wkłada się do serwetnika), tak układałam po 6 arkusików ciasta, które tworzyły jakby gwiazdę. Na każdej takiej gwieździe kładłam porcję karmelizowanej cebuli i kawałek koziego sera, składałam brzegi razem, robiąc jakby woreczek. Ściskałam w górze, żeby woreczki były zamknięte i żeby nadzienie nie wypłynęło.

Woreczki napakowane nadzieniem ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiłam do nagrzanego do około 180 stopni piekarnika. Po około 10 minutach zmnejszyłam temperaturę do około 150 stopni, bo góra woreczków zaczęła się zbytnio rumienić. Piekłam w sumie około 25-30 minut, wyjęłam sakiewki, gdy były dobrze złociste.

 

Woreczki z ciasta filo nadziewane kozim serem i karmelizowaną cebulą

9 sztuk

 

około 220-230 g ciasta filo ( w opakowaniu było w sumie 450 g)

2-3 łyżki roztopionego masłoa do smarowania ciasta

2 spore cebule

do smażenia cebuli: łyżka oliwy, łyżka masła, chlust creme de cassis, sól, pieprz, 2-3 łyżeczki octu balsamicznego

kozi ser dojrzewający około 100g

 

 

 

Smacznego,

 

Basia

 

 

 

Kanapka z krewetkami i serem camembert

Komentarzy - 3

 

 

Mój Mąż bardzo rzadko robi jakieś spożywcze zakupy, dlatego dosyć byłam zaskoczona, kiedy powiedział mi, że w lodówce jest kilogram krewetek. Oczywiście zaproponował jednocześnie, żebym coś z nich zrobiła.

Bardzo lubię krewetki, więc nie trzeba było mnie długo namawiać, żebym coś z nich z ugotowała.

I tak zrobiłam gorącą kanapkę z krewetkami, zainspirowana nieco daniem, które ostatnio jadłam będąc z Mężem i Koleżanką na lunchu w mieście, i które było całkiem niezłe. Tam  krewetki zapakowane były w bagietkę, ale uważam, że tortilla jest rozwiązaniem równie dobrym, a może nawet lepszym. No i w tamtej kanapce były chyba tylko 4 krewetki…

 

Kanapka z krewetkami i serem camembert

3 porcje

 

 

3 placki tortilla, ja dałam pszenne z pełnej mąki

łyżka oliwy

2 cebulki dymki, biała cześć pokrojona do duszenia z pomidorami, zielona do posypania gotowej kanapki

około 30 dużych krewetek, obranych

opakowanie 390 g pomidorów krojonych w kartonie

kawałek świeżego ogórka, pokrojonego na plasterki, w sumie po około 6-8 plasterków,

około 100 g sera camembert, pokrojonego na plasterki o grubości 0,5 cm.

około 1 łyżki soku z limonki

sól,  szczypta chili,  sporo pieprzu, łyżeczka cukru

spora garść rukoli

 

Rozgrzać oliwę na patelni, poddusić cebulę, dodać pomidory, dodać krewetki, chwilę poddusić razem i przyprawić solą, pieprzem, cukrem, chili, sokiem z limonki.

Placek tortilla położyć na rozgrzanej suchej patelni, gdy będzie ciepły i elastyczny zdjąć i połozyc porcje nadzienia pomidorowo-krewetkowego, troche rukoli, plasterki ogórka, plasterki sera camembert i zwinąć w rulon.

Zwiniętą kanapkę podgrzać znów z obu stron na suchej patelni, albo – jeśli wolicie – można podsmażyć na oliwie. Wtedy będzie bardziej chrupiąca.

Zdjąć z patelni, przekroić, położyć na talerzu na listkach rukoli, posypać posiekaną cebulką dymką.

 

Quesadillas z kurczakiem i pesto

1 komentarz

 

Jakoś tak się ostatnio składa, że często sięgam po tortille. Pewnie dlatego, że są wygodne  w użyciu i szybko można z nich zrobić naprawdę smaczne jedzenie. Jeszcze dobrze by było robić je samodzielnie. Kiedyś, całkiem niedawno, moja Córka miała już pierwsze podejście do tych placków, samodzielnie upieczonych, ale myślę, że trzeba jeszcze popracować nad tą technologią :-) Z pewnością wkrótce do tego wrócimy.

Tym razem jednak znów użyłam kupionych w sklepie placków i zrobiłam quesadillas. Takie fajne  kanapki na gorąco, z kurczakiem, pesto i parmezanem.

Kurczaka pokroiłam w kosteczkę, wrzuciłam na gorącą oliwę, wcisnęłam sok z cytryny, dodałam sól, pieprz, odrobinę chili i smażyłam, aż kurczak był lekko przyrumieniony i miękki. Odstawiłam. Drugą dużą patelnię posmarowałam olejem przy pomocy pędzla i rozgrzałam.

Tortillę posmarowałam cienko pesto, rozłożyłam na niej równomiernie kawałki kurczaka, posypałam utartym serem, przyłożyłam drugim plackiem, lekko docisnęłam. Przełożyłam na patelnię i smażyłam najpierw z jednej strony na złocisty kolor, potem przy pomocy talerza odwróciłam całość na drugą stronę i smażyłam jeszcze z drugiej strony.

Moc kuchenki czy płomień nie powinny być za duże, żeby ser się zdążył roztopić, a placki przyrumienić, ale nie przypalić.

Ja dałam naprawdę niedużo oleju na patelnię, tak jak wspomniałam, tylko posmarowałam ją używając pędzla. Ale jeśli chcecie mieć quesadillas dobrze chrupiące, to musicie dać więcej tłuszczu.

Gotowe quesadillas przed podaniem kroi się na trójkąty, tak jak pizzę.

Do tego dobrze podać sos, świetnie pasuje dressing z awokado.

Dojrzałe i miękkie awokado trzeba rozgnieść dobrze widelcem i dodać do niego odrobinę tabasco, worcestershire sauce, rozgnieciony czosnek, szczyptę soli i cukru, świeżo zmielony pieprz, 2-3 łyżki kwaśnej śmietany, łyżeczkę soku z cytryny i wszystko razem wymieszać.

 

 

Quesadillas z kurczakiem i pesto

 

2 tortille pszenne ( albo kukurydziane, jeśli wolicie)

100 g usmażonego  kurczaka (pokrojonego wcześniej w kosteczkę, podsmażonego na oliwie z dodatkiem soku z cytryny, chili, soli, pieprzu)

2 kopiate łyżeczki (około 25 g) pesto ze słoika

około 30 g sera, najlepszy byłby parmezan, ja nie miałam go i dałam ser dziugas

olej do podsmażenia tortilli

 

 

 

Smacznego,

 

 

Basia

 

 

 

 

 

 

 

 

Fajita z kolorową papryką i kurczakiem, czyli kolejna zakręcona kanapka

Komentarzy - 7

 

 

Zasadniczo ten przepis zaczerpnęłam z książki Nigelli Lawson „Kitchen”, ale oczywiście nieco go zmodyfikowałam.

Bardzo brakowało mi w nim czegoś zielonego, dlatego dodałam, bardzo lubianą przeze mnie i Męża, rukolę. Poza tym do kanapki podałam dressing jogurtowy z czosnkiem, który fajnie się z nią komponuje. Nadzienie w kanapce jest aromatyczne i lekko słodkawe dzięki papryce, natomiast dressing jest trochę kwaskowy dzięki jogurtowi i to fajnie ze sobą gra.

Kurczaka pokroiłam na cienkie paski o szerokości ok 1-2 cm i  długości 4 -6 cm.

Wrzuciłam je do miski, posypałam oregano, kuminem, dodałam rozgnieciony czosnek, sól, cukier, oliwę, sok z limonki i wszystko wymieszałam i odstawiłam na chwilę.

W tym czasie pokroiłam cebulę na cienkie krążki, które przekroiłam jeszcze na mniejsze kawałki. Pokroiłam paprykę na paseczki o grubości około 1 cm i długości 4-5 cm.

Rozgrzałam łyżkę oleju na patelni, wrzuciłam na nią cebulę i zeszkliłam ją, dusząc przez kilka minut, następnie dodałam kolorową paprykę i wszystko razem dusiłam pod przykryciem jeszcze przez około 10 minut, mieszając często, żeby się nie przypaliło.W tym czasie na drugiej patelni smażyłam paseczki kurczaka, również ciągle je mieszając. Gdy kurczak był miękki i lekko przyrumieniony miejscami, przerzuciłam go do papryki z cebulą i wymieszałam, a następnie zdjęłam z kuchenki.

Na suchej patelni podgrzałam kolejno placki tortilli (można również to zrobić w piekarniku).

Na podgrzanym placku ułożyłam porcję nadzienia, zwinęłam kanapkę w rulon i znów położyłam na gorącej suchej patelni, lekko zrumieniłam z obu stron. Następnie zdjęłam z patelni, przekroiłam na pół na ukos i położyłam na talerzu, na którym wcześniej ułożyłam umytą i odsączoną rukolę. Razem z kanapką podałam dressing z jogurtu i rozgniecionego czosnku.

 

 

Fajita z kolorową papryką i kurczakiem ( 4 porcje)

 

4 tortille pszenne ( albo inne, jeśli wolicie)

 

nadzienie – kurczak:

3 nieduże pojedyncze filety z kurczaka pokrojone w paseczki

pełna łyżeczka oregano

pełna łyżeczka kuminu mielonego

2 łyżki soku z limonki

płaska łyżeczka soli morskiej

łyżka oleju roślinnego

rozgnieciony spory ząbek czosnku

do smażenia jeszcze jedna łyżka oleju

 

nadzienie – papryka:

1 średnia cebula pokrojona cienko

1 nieduża papryka czerwona pozbawiona gniazd nasiennych i pokrojona w paseczki

1 nieduża żółta papryka  j.w.

1 nieduża pomarańczowa papryka  j.w.

łyżka oleju roślinnego

 

rukola

 

dressing jogurtowy:

jogurt naturalny (dałam grecki)

rozgnieciony ząbek czosnku

szczypta soli

 

 

 

Smacznego,

 

Basia

 

 

 

 

 

Kolejne wcielenie zakręconej kanapki

Brak komentarzy

 

Kanapka z grilllowanymi warzywami jest chyba ostatnio najczęściej jedzoną kanapką u nas w domu, dlatego pomyślałam, że pewnie dobrze jej zrobi jakiś upgrade :-)

Ale oczywiście, nie można przesadzić z innowacjami, bo kanapka straci swój charakter.

Tak  właśnie powstał wrap z grillowanymi warzywami.

Żeby uatrakcyjnić nieco nadzienie, dodałam do niego pokruszoną fetę.

A ponadto zrobiłam do kanapki jeszcze sos jogurtowy.

 

Wrap z grillowanymi warzywami i fetą

2 porcje

 

2 duże tortille pszenne

100 g fety

pół średniej cukinii

pól niedużego bakłażana

papryka czerwona

rozgnieciony albo posiekany czosnek

oliwa do smażenia

oregano, najlepiej świeże, ale nie miałam świeżego, więc dałam suszone.

sól, cukier, pieprz, odrobina octu winnego – do smaku

siekana dymka, do nadzienia i do posypania z wierzchu

na sos: jogurt naturalny, najlepiej grecki, bo jest fajny, gęsty

przyprawy do sosu jogurtowego według uznania, jeśli nie planujecie spotkań towarzyskich, to oczywiście czosnek

sól, szczypta cukru, octu winnego, ulubione zioła

 

 

 

Warzywa pokroić, wrzucić na rozgrzaną patelnię z odrobiną oliwy, dodać rozgnieciony lub posiekany czosnek.

Ja najbardziej lubię warzywa grillowane, kiedy jeszcze są takie jędrne, więc nie grilluję zbyt długo. Gotowe warzywa  przyprawić octem winnym, solą, oregano, szczyptą cukru.

Dodać siekaną dymkę i pokruszoną fetę.

Na suchej, gorącej patelni położyć tortillę i przez chwilę ją podpiekać, aż będzie dobrze ciepła ale ciągle elastyczna dość (jeśli zbyt długo zostanie na patelni i będzie chrupiąca, to może się potem połamać podczas zwijania z farszem).

Na dobrze ciepłym placku położyć porcję farszu i zwinąć w dość gruby rulon.

Przed podaniem przekroić ukośnie i położyć na talerzu. Posypać dymką lub innymi ulubionymi ziołami. W sezonie z pewnością fajnie będzie smakować posypana ogrodowym oregano, już to czuję!

A jeśli chodzi o sos, to po prostu wymieszać wszystkie składniki sosu i już będzie gotowy :-)

 

 

 

Smacznego,

 

Basia

Ulubiona kanapka

1 komentarz

A to jest moja – ulubiona ostatnio – kanapka.

Pewnie nie będzie hitem na przyjęciach, ale  jest naprawdę fantastyczną kanapką, drugim śniadaniem albo czasem obiadem.

Przygotowanie jej zajmuje jedynie kilka minut, a  tyle radości z tego! I tyle zdrowia, bo to przecież prawie same warzywa.

Kanapka z grillowanymi warzywami, o której właśnie piszę, jest ostatnio najczęściej przygotowywaną i jedzoną przeze mnie kanapką.

Jeśli macie bułkę, jak ja ostatnio, to proponuję ją włożyć do nagrzanego  piekarnika na kilka minut (dobrze ją wcześniej przekroić i znów złożyć połówki, i dopiero włożyć do piekarnika). Taka chrupiąca będzie doskonała.

Bardzo dobrze w tej kanapce smakuje również pszenny chleb, ale można dać inne pieczywo, jeśli wolicie.

Na rozgrzanej patelni z odrobiną oliwy położyć plastry bakłażana i cukinii o grubości około 0,5 cm, kawałki czerwonej  albo żółtej papryki (a najlepiej obu).

Grillować przez chwilę, uważając, żeby warzywa się nie przypaliły. Najwięcej czasu potrzebują bakłażany, więc najlepiej je położyć na patelni jako pierwsze i zdejmować ostatnie. Delikatnie posolić.

Podpieczoną bułkę albo inne pieczywo posmarować cienko majonezem. Można zamiast majonezu dodać na przykład sos czosnkowy, zrobiony z majonezu, jogurtu i rozgniecionego czosnku oraz przypraw.

Na posmarowanej sosem bułce czy kromce chleba położyć sporo kawałków grillowanych warzyw.

Ja lubię kanapkę z samymi warzywami, moja Córka lubi dodać jeszcze ser.

To musi być nieciągnący się po rozgrzaniu ser, na przykład gruyere albo cheddar.

Jeśli dodaje się ser, to dobrze jest włożyć jeszcze kanapkę z warzywami i serem na chwilę do rozgrzanego piekarnika, zanim się ją poda. Pokrojony cienko lub utarty ser można położyć pod warzywami, albo na nich. I to jest naprawdę dobre!

Ale ja i tak najbardziej lubię taką kanapkę z samymi warzywami :-)

Smacznego,

Basia

Zakręcona kanapka po indyjsku

1 komentarz

Zakręcona kanapka po raz kolejny.

Bo wszyscy przecież lubią kanapki!

Tym razem kanapka na indyjską modłę :-)

I raczej dla tych, co lubią pikantne jedzenie. Stopień ostrości można oczywiście regulować, dodając mniej lub więcej chili i imbiru.

Kluczową sprawą jest upieczenie mięsa z kurczaka, wcześniej odpowiednio  przyprawionego. Dlatego pokroiłam filety z kurczaka w podłużne paski o szerokości około 3 cm. W miseczce wymieszałam garam masala, imbir, kmin rzymski, chili, sok z cytryny i oliwę z oliwek. Posmarowałam kawałki kurczaka ze wszystkich stron, ułożyłam na blaszce do pieczenia, delikatnie posoliłam  i wstawiłam do piekarnika. Piekłam około 45 minut w piekarniku o temperaturze około 220 stopni.

Wyjęłam gotowe kawałki kurczaka z piekarnika i odstawiłam, żeby przestygły.

Pokroiłam pomidora, ogórka, cebulkę dymkę i wymieszałam z naturalnym jogurtem, przygotowując coś w rodzaju indyjskiego raita, czyli takiej jakby sałatki, która delikatnie przyprawiona ma stanowić łagodzący dodatek do bardzo ostrych indyjskich potraw z mięsa. Dlatego, poza odrobiną soli, nie dodałam już nic do  tej mieszanki warzyw i jogurtu.

Na koniec dodałam pokrojonego w kosteczkę kurczaka i wymieszałam.

Na gorącej, suchej patelni położyłam kolejno placki tortilla, z obu stron je podgrzewałam, żeby zmiękły.

Na miękkim placku położyłam porcję nadzienia, a potem zwinęłam placek w rulon o średnicy około  4-5 cm. Każdy rulon przekroiłam na ukos i przed podaniem posypałam  natką pietruszki, ale byłoby zdecydowanie bardziej po indyjsku, gdybym użyła kolendry, której niestety nie  miałam  domu.

Zakręcona kanapka po indyjsku

3 porcje

3 placki tortilla

2 filety z kurczaka

( łyżeczka garam masala, łyżeczka kminu rzymskiego, szczypta chili, szczypta imbiru, sok z 1 małej cytryny, 2 łyżki oliwy)

2 nieduże pomidory

pół ogórka

cebulka dymka

około 250g jogurtu naturalnego

natka lub  świeża kolendra

Smacznego,

Basia

Domowe burgery

Brak komentarzy

No i miałam dziś comfort food w najczystszej formie!

Było wiadomo, że  choć dziś sobota, to cały dzień nie będzie mnie w domu, wrócę późno i do tego zmęczona. W związku z tym wcześniej ustaliłyśmy z Córką, co będzie na kolację.

Chciałam zjeść coś prostego, pysznego i odżywczego zarazem. Coś,  co można wyczarować w parę chwil  zaledwie, a potem z największą  przyjemnością zjeść!  Szybko i jednogłośnie zdecydowałyśmy, że to będą burgery, oczywiście domowe i bogate!

Nie robiłam ich już dawno,  więc tym większą miałyśmy na nie ochotę.

Szczęśliwie w zamrażarce miałam porcję dobrego mielonego mięsa,  a w domu były też inne potrzebne produkty. Córka kupiła w ulubionej piekarni  odpowiednie  bułki i w ten sposób  wszystko, co potrzebne do naszych burgerów,  już było przygotowane.

Gdy wróciłam do domu, czekały już pokrojone pomidorki koktajlowe i czerwona cebula, umyta roszponka. Włączyłam piekarnik na około 220 stopni, żeby podgrzać w nim bułki. Zanim się rozgrzał przyprawiłam mięso na burgery dodając do niego posiekaną czerwoną  cebulę, worcestershire sauce, sos sojowy, rozgnieciony czosnek, świeżo zmielony pieprz , curry i odrobinę oliwy. Uformowałam burgery i smażyłam je na patelni bez tłuszczu. W piekarniku już leżały i opiekały się bułki.

Rozgrzaną i chrupiącą bułkę ( według mnie  najlepiej bułkę  najpierw przekroić, znów złożyć razem obie  części i dopiero włożyć do dobrze rozgrzanego  piekarnika) posmarowałam  sosem musztardowym, położyłam  następnie listki roszponki, wysmażone chrupiące plasterki boczku, gorącego burgera, pokruszony  ser bałkański, plasterki pomidorków koktajlowych, krążki czerwonej cebuli i listki świeżej  bazylii.

Przykryłam drugą połówką bułki, również posmarowaną sosem musztardowym i gotowe!

Jeśli do tej pory nie przyszło jeszcze Wam do głowy, żeby zrobić takie  domowe burgery, to ogromnie polecam. Frajda nie z tej ziemi! I zobaczycie, że każdy fast food  przy tym wymięka :-)

Przepyszne domowe burgery

4 porcje

burgery:

około 450 g mięsa mielonego ( jak zwykle moje mięso, to mieszanka chudego wołowego i wieprzowego)

sos worcestershire około 2 łyżek

sos sojowy około 2 łyżek

2 rozgniecione ząbki  czosnku

spora szczypta curry

posiekana drobno  malutka cebula czerwona

odrobina oliwy

4 bułki ( nasze, to były tradycyjne,  przecięte bułki z Piekarni Mojego Taty  w Krakowie)

sos musztardowy: majonez pomieszany z musztardą francuską i musztardą kremską)

kilka pomidorków koktajlowych pokrojonych w plasterki

cienkie krążki czerwonej cebuli

4 cienkie plasterki boczku, każdy przekrojony na pół i wysmażone na chrupiąco, potem odsączone z tłuszczu na ręczniku papierowym

listki roszponki( może być też rukola albo po prostu sałata)

świeża bazylia ( opcja)

100g pokruszonego prawdziwego sera bałkańskiego ( może być feta, kozi, albo jakiś inny ser, może nawet pleśniowy, jeśli lubicie)

Polecam,

Basia

Ciasto na pierniki bożonarodzeniowe i zakręcona kanapka

Komentarzy - 4

Ciasto na pierniki zrobione!

To znaczy pierwszy etap, oczywiście.

Zwyczaj pieczenia pierników wprowadziła do naszego domu moja  starsza o 3 lata, jedyna  Siostra, kiedy byłyśmy kilkunastoletnimi dziewczynami. Wypatrzyła  je w jakimś zagranicznym czasopiśmie i  od tego się zaczęło. I potem już każdego roku piekłyśmy pierniki na  Boże Narodzenie. Jak tylko była okazja,  przywoziłyśmy z zagranicy kolorowe barwniki spożywcze do barwienia lukru, kolorowe cukiereczki , maleńkie „groszki” i „maczek” do zdobienia pierniczków.

Kiedyś, nie pamiętam dokładnie kiedy, ale na pewno kilkanaście już lat temu, przeczytałam o dawnym, tradycyjnym  sposobie przygotowania  ciasta na pierniki  na wiele tygodni, czasem miesięcy albo nawet lat(!),  przed pieczeniem.

Ciasto odstawione w chłodne miejsce dojrzewało,  żeby pierniki z niego upieczone były najsmaczniejsze.

Czytałam też o  zupełnie współczesnych,  choć oczywiście wywodzących się z tradycji,  sposobach przygotowania ciasta na wypieki  we włoskiej kuchni, tam tez ciasto leżakowało wiele miesięcy zanim zostało upieczone.

Bardzo spodobał mi się pomysł rozpoczęcia przygotowań do pieczenia świątecznych pierników na długo przed świętami, bo zawsze przygotowania świąteczne mnie ogromnie cieszyły i jakby wydłużały radość ze świąt.  A teraz ta radość mogła zacząć się jeszcze wcześniej.

Wprawdzie według starych receptur dojrzewające ciasto na tradycyjne  polskie pierniki składało się z mąki, przypraw, miodu, jajek i tłuszczu, ja miałam obawy przed tym, czy zostawione na  kilka tygodni jajka i tłuszcz się nie zepsują.  Dlatego wtedy, wiele lat temu zaczęłam przygotowywać ciasto w oparciu o ten włoski zwyczaj, tam jajka i tłuszcz dawało się później.

I tak, od tamtego czasu co roku przygotowuję pierniki na wiele tygodni przed świętami.

Czasem wcześniej, czasem później, im mniej czasu jest  do świąt, tym wyższa temperatura dojrzewania. Jeśli zrobię ciasto na miesiąc przed pieczeniem, to trzymam je w chłodnej spiżarce, jeśli na 2 tygodnie, to już czeka w kuchni, gdzie jest ciepło.

A piekę pierniki zaraz na początku grudnia, żeby zdążyły jeszcze zmięknąć do Bożego Narodzenia.

Na kilka dni przed Wigilią lukrujemy i zdobimy je.

Z pewnością Wam o tym opowiem.

(A to kilka zeszłorocznych pierników, które własnie znalazłam! Były dobrze schowane w metalowym pudełku i zapomniane… trzymają się jednak  całkiem nieźle! Są mięciutkie, tylko lukier trochę wypłowiał :-) Pewnie powiesimy jej na choince).

A zrobione właśnie  ciasto na pierniczki  odpoczywa sobie, dałam kilogram mąki żytniej ( pierniki robi się z mąki żytniej właśnie, między innymi dlatego, że taka mąka zatrzymuje wilgoć), 2 opakowania przyprawy do pierników , około 1000g dobrze   ciepłego miodu. Wymieszałam wszystko dokładnie, przykryłam ściereczką żeby oddychało i zostawiłam. Tym razem już  w kuchni, bo do pieczenia pozostały 2 albo  najwyżej 3 tygodnie.

Ale żeby nie obyło się dziś bez jedzenia, proponuję „zakręconą kanapkę” z kurczakiem, warzywami i dressingiem curry . Naprawdę pycha!

Wrap z kurczakiem,  warzywami i dressingiem curry

 

na 3 porcje

3 tortille pszenne

olej

około 250-300 g filetu z kurczaka

rozgnieciony ząbek czosnku

sól

kawałek sałaty lodowej posiekanej ( około ¼ średniej główki)

kilka pokrojonych w plasterki czarnych oliwek

siekana świeża  bazylia, ale może być kolendra, natka pietruszki czy co tam lubicie:-)

2 nieduże  pomidory pokrojone w kostkę  lub  niewielkie plasterki

nieduży ogórek pokrojony w plasterki

cebula dymka albo szalotka albo drobno posiekana cebula po prostu

około 3 łyżek majonezu ( nigdy nie używam kieleckiego!!)

spora szczypta curry, ja dałam pewnie około płaskiej łyżeczki plus szczypta do przyprawieni kurczaka

odrobina octu winnego

około 30-40 g sera cheddar utartego

Na  rozgrzanej patelni usmażyłam pokrojonego w małą kostkę kurczaka, przyprawiłam go curry, solą, czosnkiem. Podlałam nieco wodą, dusiłam, aż zmiękł. Ostudziłam trochę.

Zrobiłam sos mieszając majonez, curry , odrobinę octu winnego.

W misce wymieszałam pokrojone warzywa, oliwki, kurczaka i zioła.

Na patelni posmarowanej tylko delikatnie olejem ( przy pomocy pędzelka) podgrzałam  tortille aż zarumieniły się nieco z jednej,  a potem z drugiej strony.

Wymieszałam warzywa z sosem. Na każdej podpieczonej tortilli położyłam 1/3  nadzienia, zrolowałam, przekroiłam na ukos, położyłam oba kawałki na talerzu i posypałam serem cheddar.

Smacznego,

Basia

Twarożek na śniadanie

Brak komentarzy

Śniadanie musi być proste. Wtedy jest  najlepsze.

Świeża bułka z masłem i jajko. Albo  kanapka z twarożkiem, najlepiej z własnoręcznie upieczonego chleba.

Moje śniadania mogą się wydać nudne i bez polotu, ale właśnie takie najprostsze smaki  dają mi rano najwięcej radości.

Często przygotowuję pasty z twarogu. Odkąd pamiętam, moja Córka zawsze bardzo jej lubiła.

Także moja Mama jest ich zdeklarowaną amatorką, więc kiedy mamy okazję ją gościć u siebie,  zawsze pamiętam o przygotowaniu twarożku na śniadanie, właśnie z myślą o Mamie.

Także mój Mąż wykazuje zainteresowanie pastami z twarogu, on jednak –ku naszemu zdumieniu- polewa je octem balsamicznym! Śmieszne, prawda?

Najczęściej  robię twarożek z cebulką dymką  albo szczypiorkiem, często pomidorem, czasem dodaję  świeżego ogórka albo siekaną bazylię.

Dzisiaj zrobiłam twarożek z dodatkiem suszonych pomidorów i okazało się, że to fantastyczne połączenie.

Z chlebem domowej roboty, pierwszym chlebem mojej Córki zrobionym na własnoręcznie przygotowanym zakwasie, to naprawdę najlepsze jedzenie pod słońcem!

Twarożek z suszonymi pomidorami

250-300 g twarogu ( mój był tym razem kupiony „od baby” na placu, ale często kupuję po prostu tłusty z Hajnówki)

6-8 sporych połówek suszonych pomidorów w oliwie z oliwek ( ja miałam teraz pomidory włoskiej firmy Menu, ale używam często też  pomidorów firmy  Iposea, są dostępne w supermarketach)

mała cebula posiekana

listki świeżego oregano

łyżka majonezu

sól- wg uznania

Przyprawa Włoska (Visana) spora szczypta, albo według uznania

Twaróg rozgniotłam w misce widelcem, dodałam pokrojone w paseczki suszone pomidory, posiekaną cebulę, majonez, sól, przyprawę włoską.

Dodałam listki świeżego oregano.

Mój twaróg był tym razem bardzo wilgotny, gdyby jednak  był bardziej suchy, dodałabym trochę zalewy z pomidorów.

Często przygotowuję  śniadaniowy twarożek wieczorem poprzedniego dnia, jednak  w takiej sytuacji nie dodaję ogórków ( rozmiękną nieprzyjemnie przez noc), a jeśli chcę  dać świeże pomidory, to usuwam z nich gniazda nasienne, żeby  nie był zbyt rzadki z powodu soku z pomidorów.

Cebula , szczypiorek i suszone pomidory mogą spokojnie w serku nocować :-)

Basia

Facebook

Likebox Slider for WordPress