Archwium dla

luty, 2012

...

Krucha tarta ze szpinakiem, ricottą i boczkiem

1 komentarz

Choć dość często piekę tarty wykorzystując dla wygody ciasto francuskie, to takiej na słono, na kruchym spodzie, jak dziś, dawno już nie piekłam.

Ta dzisiejsza propozycja, to tarta ze szpinakiem, ricottą i boczkiem. Z warstwą śmietankowo-jajeczną i parmezanem na wierzchu.

Tarty na kruchym spodzie, można śmiało jeść zarówno na ciepło, jak i na zimno. No, raczej nie tak wprost z lodówki, ale w temperaturze pokojowej, to już z pewnością.

I to, według mnie,  jest ich wyższość  nad francuskimi.

Przygotowałam szybko kruche ciasto z mąki, schłodzonego masła posiekanego w kosteczkę, soli i zimnej wody. Odkąd mam robot Kitchen Aid wszystkie ciasta robię z jego pomocą, kruche też. Ciasto szybko rozwałkowałam i wyłożyłam nim formę do tarty, lekko podniosłam brzegi, nakłułam widelcem i wstawiłam do lodówki.

Włączyłam piekarnik i zabrałam się za nadzienie.

Rozmrożony szpinak poddusiłam lekko z czosnkiem, przyprawiłam solą i odrobiną octu winnego.

Gdy szpinak był gotowy i trochę przestygł, dodałam ricottę.

Dodałam również, podsmażony wcześniej, pokrojony w drobną kosteczkę boczek i wymieszałam ze szpinakiem.

W misce roztrzepałam jajko, dodałam do niego śmietankę i sporo pieprzu .

Z lodówki wyjęłam formę ze schłodzonym ciastem, wyłożyłam najpierw warstwę szpinakową  i wyrównałam. Następnie wylałam warstwę śmietankowo-jajeczną i posypałam utartym parmezanem.

Tartę wstawiłam do nagrzanego do około 200 stopni piekarnika i piekłam około 10 minut, następnie zmniejszyłam temperaturę do około 170 stopni i  piekłam jeszcze około 20 minut. Kiedy wierzch tarty się przyrumienił, wyjęłam tartę z piekarnika.

Tarta ze szpinakiem, ricottą i boczkiem

ciasto:

225 g mąki

1/2 łyżeczki soli

100 g schłodzonego masła

4-6 łyżek zimnej wody

nadzienie:

400 g szpinaku

250 g miękkiej ricotty

100 g cienkich plastrów boczku

2 rozgniecione ząbki czosnku

sól, szczypta cukru, odrobina octu winnego

1 jajko

150 ml śmietanki kremówki

30-50 g startego parmezanu

Smacznego,

Basia

Francuska tarta z jabłkami

Komentarzy - 2

Ta francuska tarta z jabłkami jest naprawdę fantastyczna.

Wymaga kilku dobrych składników i mniej niż dwu godzin na przygotowanie, razem z czasem pieczenia. Naprawdę warto jej poświęcić ten czas.

Przepis pochodzi z portalu http://allrecipes.com/ i jest sprawdzony!

Poza kruchym spodem i jabłkami jest w tej tarcie nadzienie zwane frangipane, składające się głównie z masła, cukru, jajek i mielonych migdałów.

Całość tworzy absolutnie doskonałą całość, polecam!

Francuska tarta z jabłkami

Ciasto kruche:

160 g mąki

1 żółtko

120 g  masła

2-3 łyżeczki cukru

3 łyżki zimnej wody, jeśli będzie trzeba

szczypta soli

Z powyższych składników zagnieść szybko ciasto, utworzyć kulę, zawinąć w folię do żywności i schłodzić w lodówce.

Frangipane:

1 jajko

1 żółtko

120 g miękkiego masła

100 g cukru

łyżka brandy, najlepiej jabłkowej

80 g mielonych migdałów

2 łyżki mąki

Masło utrzeć z cukrem na jasny krem, dodać jajko i żółtko i dalej ucierać, dodać brandy, migdały i mąkę. Kiedy będzie wszystko dobrze połączone, odstawić.

Jabłka:

około 3 średnich jabłek ( ja dałam 2 wielkie), obranych, pozbawionych gniazd nasiennych i pokrojonych w cienkie plasterki

łyżeczka cukru

około 1/2 niedużego słoiczka galaretki morelowej, ja nie miałam galaretki tylko konfiturę morelową i też wyszło dobrze :-)

Ciasto rozwałkować cienko na koło o średnicy około 30 cm, wyłożyć nim dno formy do pieczenia tarty ( dno mojej formy ma 27 cm średnicy)  i podnieść brzegi, nakłuć widelcem i wstawić znów do lodówki.

Rozgrzać piekarnik do około 200 stopni.

W formie do tarty na schłodzone ciasto wyłożyć nadzienie frangipane i wyrównać.

Na tej warstwie układać plasterki jabłka, zaczynając od brzegu i delikatnie wciskając je w nadzienie.

Tartę wstawić do piekarnika i piec na najwyższym poziomie najpierw przez około 15 minut w temperaturze 200 stopni, aż zacznie się z wierzchu rumienić, wtedy zmniejszyć temperaturę do około 175 stopni i piec dalej przez około 10 minut.

Następnie posypać łyżeczką cukru i dalej piec przez około 10 kolejnych minut, aż cukier się skarmelizuje, wtedy wyjąć z piekarnika.

Galaretkę (czy konfiturę, jak ja zrobiłam) podgrzać i ewentualnie dodać odrobinę wody, gdyby była za gęsta. Taką podgrzaną galaretką posmarować całą tartę z wierzchu przy pomocy pędzla, żeby była ładnie błyszcząca.

Smacznego,

Basia

Dorsz zapiekany ze szpinakiem

Brak komentarzy

Zacznę od tego, że usprawiedliwię się za jakość dzisiejszego zdjęcia.

Niestety, nie miałam do dyspozycji sprzętu fotograficznego, którego na co dzień używam, i zdjęcia zrobiłam telefonem.

Właściwie mogłam przecież napisać tylko i nie zamieszczać zdjęcia, ale byłoby przecież jakoś dziwnie…

Dzisiejsza danie, to dorsz atlantycki zapiekany ze szpinakiem.

Ostatnio naczytałam się tylu niedobrych opinii o łososiu hodowlanym i jego szkodliwości, że omijam dużym łukiem stoiska z tą rybą. To z pewnością jest przesadzone, ale i tak dość skutecznie zniechęciło mnie do jedzenia łososia, mimo mojej ogromnej sympatii do niego.

Dorsz atlantycki nigdy nie był moją rybą z pierwszego wyboru, ale z braku innych ryb, zdecydowałam się na niego.

Rozgrzałam piekarnik do około 180 stopni. Dorsza pokroiłam na kilka mniejszych kawałków, lekko podsmażyłam na oliwie, skropiłam  go cytryną, lekko posoliłam i dałam sporo świeżo zmielonego pieprzu.

Na osobnej patelni lekko poddusiłam rozmrożony szpinak i odparowałam nadmiar wody, dodałam  czosnek, sok z około 1/4 cytryny, posoliłam, dodałam płaską łyżeczkę cukru i wymieszałam.

W miseczce roztrzepałam jajko i dodałam śmietankę,  odrobinę posoliłam i  dodałam sporo pieprzu.

W naczyniu do zapiekania ułożyłam kawałki podsmażonej ryby, pomiędzy kawałkami ułożyłam szpinak, kawałki ugotowanego jajka, wylałam na to delikatnie śmietankę roztrzepaną z jajkiem i wstawiłam do piekarnika. Zapiekałam około pół godziny, aż masa śmietankowa się lekko ścięła i wierzch zrobił się delikatnie rumiany i wtedy gotowe danie wyjęłam z piekarnika.

Bardzo fajnie to danie wyszło. W przeciwieństwie do zdjęcia gotowego dania, dlatego poprzestanę tym razem na zdjęciu dania, przygotowanego dopiero do zapiekania :-)

Dorsz zapiekany  ze szpinakiem

około 500 g dorsza atlantyckiego, choć myślę,że wielu ryb można użyć, łososia z pewnością też :-)

450 g szpinaku mrożonego

225 g śmietanki kremówki

1 jajko surowe, roztrzepane

1 jajko ugotowane na twardo, ale z takim nie do końca ugotowanym żółtkiem

sól

pieprz

sok z 1 cytryny ( do ryby i do szpinaku)

3 rozgniecione ząbki czosnku

oliwa do smażenia ryby

Można  też danie przed pieczeniem posypać parmezanem, ja tym razem tego nie zrobiłam, ale jestem pewna, że parmezan mu nie zaszkodzi :-)

Smacznego,

Basia

Krówkowe muffinki

Komentarzy - 5

Pomysł na te muffinki był pomysłem mojej Córki, tak luźno rzuconym kiedyś.

A ja postanowiłam wcielić go w życie, bo wydał mi się całkiem interesujący: muffinki krówkowe!

Właśnie nieoczekiwanie pojawiły się w domu krówki, więc była doskonała okazja, żeby pomysł szybko zrealizować :-)

Muffinki krówkowe

12 sztuk

300 g mąki

2 kopiate łyżeczki proszku do pieczenia

2 jajka

150 ml mleka

100 g cukru demerara

100 g oleju

około 100 g krówek, raczej kruchych, pokrojonych w drobną kosteczkę. Może być ich więcej, myślę, że 150 g spokojnie. Ja miałam tylko 6 krówek, bo tylko tyle zostało w domu …

50 g orzechów włoskich (z tego około 5 – 7 g zarezerwować do posypania muffinek z wierzchu)

naturalna esencja waniliowa

W misce robota szybko zmiksowałam razem mąkę, proszek do pieczenia, jajka, cukier, mleko, esencję, olej. Oczywiście, podobnie jak w przypadku większości muffinek, można to wszystko zrobić bez użycia miksera, po prostu szybko wymieszać składniki łyżką w misce.

Dodałam pokrojone krówki, posiekane grubo orzechy i lekko wymieszałam, żeby nie rozdrobnić krówek zbytnio.

Ciasto przełożyłam do formy na muffinki wyłożonej papilotkami, każdą babeczkę posypałam odrobiną orzechów i wstawiłam do piekarnika rozgrzanego wcześniej do około 200 stopni. Piekłam około 20 minut, aż muffinki były gotowe: złociste i przyrumienione lekko, a patyczek wbity w babeczki wyjmowałam całkiem suchy.

Smacznego,

Basia

Najlepsza zupa cebulowa

Komentarzy - 3

To jest moja ulubiona zupa cebulowa.

Zupa, potwierdzająca zasadę, że to, co genialne,  jest zarazem proste.

Przepis pochodzący z książki „Smaki świata FRANCJA” autorstwa Beverly Leblanc, został przeze mnie drobinę zmieniony.

Z pewnością wspominałam już o tej książce, z niej pochodzi, stosowany przeze mnie z upodobaniem, podstawowy przepis na naleśniki, ale również kilka innych, świetnych przepisów.

Ale wracajmy do zupy!

Jak wspomniałam, zupa jest niezwykle prosta, ale przygotowanie jej wymaga  trochę czasu, więc choć prosta, nie jest ekspresowa.

Cebulę obrałam i pokroiłam w cienkie krążki, rozgrzałam na patelni oliwę z masłem i wrzuciłam na nią cebulę. Pomieszałam, dodałam cukier i sól, przykryłam pokrywką i dusiłam minimum pół godziny, a chyba jednak  dłużej. Cebula ma zbrązowieć, ale się nie przypalić, to wymaga czasu i niedużej mocy kuchenki czy niewielkiego płomienia, no i naprawdę częstego mieszania.

Przygotowałam bulion i gdy cebula była już lekko brązowa, wlałam bulion do cebuli. Dodałam wino, sporo pieprzu, trochę posoliłam i jeszcze gotowałam około 15 minut.

W oryginalnym przepisie jest jeszcze odrobina mąki, którą posypuje się uduszoną cebulę, i zagotowuje, zanim wleje sie bulion, ale ja o tej mące ciągle zapominam.

W książkowym przepisie zamiast wina użyta jest brandy. Ja kiedyś  zrobiłam dla porównania z brandy, a potem z winem i zdecydowanie wolę tę wersję z białym winem.

Gdy zupa była gotowa, w naczyniu do zapiekania zupy położyłam na dnie 4 cieniutkie kromeczki z czerstwej bagietki, wlałam zupę, posypałam utartym serem i wstawiłam do mocno nagrzanego piekarnika ( około 220 stopni), gdy ser się roztopił i zaczął bulgotać i rumienić się, wyjęłam z piekarnika.

Trzeba uważać, bo zupa jest strasznie GORĄCA! zanim się ją poda, powinna chwilę odstać i ochłodzić się nieco.

Polecam gorąco, bo jest naprawdę pyszna!

Zupa cebulowa

4 porcje

750 g cebuli

2 łyżki oliwy

około 50 g masła

1 łyżeczka cukru

sól

1 1/2 łyżeczki mąki- ale ja o niej zwykle zapominam i zupełnie mi nie brakuje tej mąki w zupie

600 ml gorącego bulionu, najlepiej wołowego

75 ml białego wina

około 120 g utartego sera, może być gruyere, albo pomieszany gruyere z parmezanem, albo cheddar, ja dziś właśnie dałam cheddar

na grzanki do zupy:

cienkie kromeczki bagietki albo tosty

Smacznego,

Basia

Facebook

Likebox Slider for WordPress