Wreszcie udało się rozpocząć sezon tarasowy i właśnie dziś mieliśmy pierwszą kolację na zewnątrz
A w zeszłym roku, o ile dobrze pamiętam, po raz pierwszy jedliśmy śniadanie na tarasie 16 marca…
Ale teraz już nieważne, że długo czekaliśmy na ciepłą pogodę, najważniejsze, że już jest!
Dziś była pierwsza kolacja na tarasie i pierwsza focaccia w tym roku.
Upiekłam focaccię z dodatkiem suszonych pomidorów i świeżego, już ogrodowego, oregano.
Focaccia z suszonymi pomidorami i oregano
550 g mąki
ok.400 ml ciepłej wody
30 g świeżych drożdży
oliwa-parę łyżek do ciasta + trochę do polania focaccii z wierzchu (no i potem jeszcze koniecznie do jedzenia wraz z focaccią)
sól morska
cukier
75 g suszonych pomidorów posiekanych
garść listków świeżego oregano
łyżeczka suszonego oregano
W szklance ( 250 ml) ciepłej wody wymieszałam drożdże z łyżeczką cukru, odstawiłam, żeby zaczęły rosnąć.
Gdy drożdże zaczęły wyrastać do miski miksera wrzuciłam mąkę, sól, wodę z drożdżami, oliwę, dodałam jeszcze około 150 ml wody i wyrabiałam robotem na gładkie ciasto. Gdy było już gładkie, dodałam posiekane suszone pomidory i świeże listki oregano, dodałam również suszone oregano. Jeszcze całość wyrabiałam przez chwilę, a następnie przykryłam ściereczką i zostawiłam w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Po około godzinie włączyłam piekarnik, rozgrzałam do około 190 stopni.
Ciasto rozwałkowałam na płat wielkości blachy do pieczenia. Położyłam na blasze papier do pieczenia, a na nim rozwałkowane ciasto.
Polałam delikatnie oliwą i wstawiłam do piekarnika.
Piekłam przez około 30 minut.
Gdy ciasto było rumiane, wyjęłam je z piekarnika.
Przełożyłam gorącą focaccię na deskę i od razu podałam. Taka przecież jest najlepsza!
Focaccia, oliwa, hummus i sałata…czy potrzeba czegoś więcej do szczęścia?
Smacznego,
Basia