To zapewne nic oryginalnego, ale uwielbiam gotować. Uwielbiam gotować dla tych, których kocham! Jakaż to przyjemność zrobić coś pysznego tylko dla siebie i nie podzielić się tym szczęściem z innymi? To tak, jakby pojechać na wymarzone wakacje… samemu. W gotowaniu jestem zwolenniczką prostoty kulinarnej. Pewien profesor, gdy studiowałam powiedział kiedyś, że genialność jest prostotą . Zgadzam się z tym i taką właśnie mam zasadę w kuchni. Pewnie to wiąże się też z moim temperamentem i tym, że jestem „ w gorącej wodzie kąpana”. Chcę mieć szybko efekt swojej pracy, a proste rzeczy zwykle robi się szybko. Nie jestem niewolnicą przepisów kulinarnych, często modyfikuję receptury. Nawet kiedy robię coś zupełnie nowego, pozwalam odezwać się mojej intuicji. Eliminuję lub zastępuję składniki, które mi nie pasują, albo których akurat po prostu nie mam. Zmieniam proporcje albo kolejność czynności. Robię po swojemu. Zapraszam Was dziś do tej mojej kuchni z nadzieją, że znajdziecie w niej coś dla siebie. Może będziecie chcieli zmienić coś w przepisie? Bardzo proszę, bo o to właśnie chodzi, żeby gotować i jeść to, na co się ma ochotę!

Basia