Kupiłam na Kleparzu pyszny twaróg od baby. Był naprawdę pyszny, niekwaśny i dobrze odciśnięty, dlatego kupiłam go dużo. Chyba sporo za dużo…
Postanowiłam więc coś z niego ugotować, inaczej z pewnością by się zepsuł, zanim zjedlibyśmy go.
I wtedy uświadomiłam sobie, jak dawno nie smażyłam naleśników!
To pewnie przez te ciągłe diety odchudzające mojego Męża:-)
Bo przecież naleśniki są fantastyczne! Można do nich (prawie tak jak do makaronu) dać niemal wszystko.
I choć z dzieciństwa pamiętam wyłącznie naleśniki z serem na słodko, dla mnie nadzienie do nich może być, jak wspomniałam, przeróżne.
Pomyślałam, że do twarogu na pewno dobrze będą pasowały suszone pomidory.
Pokroiłam je zatem i wymieszałam z dobrze rozgniecionym przy pomocy widelca serem, podsmażyłam delikatnie posiekaną drobno cebulę, a gdy przestygła, dodałam do sera. Właściwie, to chciałam dodać świeże oregano, ale to rosnące w ogrodzie zaczyna dopiero puszczać nowe listki i nie było czego zerwać. W związku z tym dodałam posiekane listki świeżej bazylii, którą miałam w domu, a oregano dałam jedynie suszone.
Poza tym dodałam trochę utartego parmezanu, świeżo zmielonego pieprzu, odrobinę soli i nieco śmietany, bo masa wydawała mi się trochę za sucha.
Najlepszy przepis na naleśniki znalazłam kiedyś w książce „Smaki świata Francja” (Beverly Leblanc) i od tamtej pory zawsze z niego korzystam. Z porcji wychodzi zwykle 9 cienkich naleśników smażonych na patelni o średnicy 20 cm. Pierwszy jest na spróbowanie dla kucharki, dokładnie tak, jak w książkowym przepisie 😉
Na każdym usmażonym naleśniku położyłam porcję sera, a potem zwinęłam nalesnik w rulon.Można oczywiście złożyć je tradycyjnie, na pół i jeszcze raz na pół. Można zwinąć jak krokiety, jak kto lubi!
Zwinięte naleśniki przed podaniem podsmażyłam na odrobinie oliwy, aż zrobiły się złociste i lekko chrupiące na brzegach.
Naleśniki ( przepis podstawowy wg „Smaki świata Francja”)
115 g mąki
szczypta soli
1-2 łyżki cukru
2 jajka
300 ml mleka
30 g roztopionego masła
olej do smażenia
W książce proces wykonania jest trochę inaczej opisany, ale według mnie najlepiej, najwygodniej i najszybciej jest zmiksować w blenderze wszystkie składniki ciasta, po prostu.
Ciasto powinno się odstawić na około pół godziny, przed smażeniem. Można je nawet przez 24 godziny przechowywać w lodówce, ale na 15 minut przed smażeniem należy je wyjąć z lodówki. Szczerze powiem, że ja zwykle nie mam czasu na leżakowanie ciasta i smażę naleśniki zaraz po zmiksowaniu ciasta.
Rozgrzaną patelnię najlepiej posmarować olejem przy pomocy pędzla kuchennego, wtedy tłuszczu będzie w sam raz. Smażyć naleśniki przez 1 minutę z każdej strony, lub do momentu gdy ciasto się zetnie, ciasto będzie odstawało od brzegów a naleśniki będą miały pożądany, lekko złocisty kolor.
nadzienie z twarogu i suszonych pomidorów
350 g twarogu
około 80 g suszonych pomidorów w oleju cienko pokrojonych
60 g utartego parmezanu
średnia cebula posiekana i zeszklona
kilka łyżek kwaśnej śmietany 18 %
szczypta soli
świeżo zmielony pieprz
świeże i suszone zioła ( oregano, bazylia lub takie, jak lubicie)
Smacznego,
Basia