Archwium dla ·

ziemniaki

· Kategoria...

Kaczka pieczona z ziemniakami, czosnkiem i tymiankiem

Brak komentarzy

To jest bardzo dobre danie na niedzielny obiad, czy kolację. Przygotowuje się je szybko i niekłopotliwie i jest do tego pyszne. A w związku z niewielkim nakładem pracy można się pokusić jeszcze o zrobienie jakiegoś deseru :)

Kaczka pieczona z ziemniakami, czosnkiem i tymiankiem.

Ja miałam całą kaczkę, którą podzieliłam na części. Użyłam do tego dania nóg, skrzydeł i piersi (korpus i szyję przeznaczyłam na rosół). Ale możecie po prostu upiec same nogi lub piersi, jak Wam się podoba.

Rozgrzałam piekarnik do około 200 stopni.

Na rozgrzaną patelnię położyłam części kaczki skórą w dół i podsmażyłam z każdej strony, aż były złote i zaczął się wytapiać tłuszcz.

Gdy kaczka się podsmażała pokroiłam ziemniaki na mniejsze kawałki.

Podsmażone kawałki kaczki wraz z wytopionym tłuszczem przerzuciłam do brytfanny, ułożyłam wokół nich ziemniaki, posypałam solą, pieprzem, dodałam czosnek podzielony na ząbki, ale nieobrany ze skórek, położyłam sporo gałązek tymianku i wstawiłam całość do nagrzanego piekarnika.

Piekłam około 2 godzin, co jakiś czas delikatnie przewracając ziemniaki, żeby podsmażały się równomiernie w kaczym tłuszczu :)

Wyjęłam, gdy kacze mięso było mięciutkie, a ziemniaki przypieczone i złote.

Smaczne bardzo!

 

 

Kaczka pieczona z ziemniakami, czosnkiem i tymiankiem

 

1 niezbyt duża kaczka podzielona na części (oprócz korpusu i szyi) lub odpowiednia ilość piersi czy nóg

około 1 kg młodych ziemniaków umytych  i pokrojonych na części 2 cm x 3 cm około

sól morska

pieprz świeżo zmielony

główka czosnku podzielona na ząbki

sporo gałązek świeżego tymianku

 

Polecam,

 

 

Basia

 

 

 

 

 

 

 

Ziemniaki inaczej

Brak komentarzy

U nas w domu bardzo rzadko je się ziemniaki.

Nie ma specjalnie amatorów tzw.„zwykłych” ziemniaków, czyli takich po prostu gotowanych. Jeśli już je gotuję, to zwykle są to jakieś ziemniaki zapiekane, podsmażane, albo pieczone. Pamiętam kilka ciekawych zapiekanek z ziemniaków, które robiłam  i pewnie chętnie powtórzę je. Teraz zimową porą będzie  dobra okazja do tego. I oczywiście napiszę o tym :-)

A tymczasem coś prostszego niż zapiekanka, a jednocześnie bardzo smacznego.

Jeśli macie ochotę na kartoflaną odmianę to polecam bazyliowe puree ziemniaczane z  pesto i świeżą bazylią oraz puree z pastą z suszonych pomidorów i oregano.

Mogą stanowić dodatek do mięsa, ale obie wersje pyszne są również solo.

Polecam!

Puree ziemniaczane z pesto bazyliowym

ok. 2 porcje

350 g obranych ziemniaków

30 g pesto

20 g utartego parmezanu

kilka listków bazylii  posiekanych

sól

Ziemniaki ugotować do miękkości, odcedzić i rozgnieść na  całkiem gładkie puree.

Dodać pesto, siekaną bazylię, ser, sól i dokładnie wymieszać.

Puree ziemniaczane z pastą z suszonych pomidorów

2 porcje

350 g obranych ziemniaków

20 g suszonych pomidorów

20 g parmezanu

szczypta oregano

sól

odrobina oleju z zalewy pomidorów

Ziemniaki ugotować do miękkości, odcedzić  i rozgnieść na  całkiem gładkie puree.

Pomidory zmiksować (ewent. rozgnieść) i dodać do puree, dodać olej z zalewy, ser i szczyptę oregano, wszystko dokładnie wymieszać.

Smacznego

Basia

Prawie potato masala:-)

Brak komentarzy

Bardzo lubię tu opisywać okazałe, pięknie wyglądające dania czy wypieki. Ale nie wszystko, co gotuję i co jemy, jest przecież spektakularne. Często też jedzenie wcale nie wygląda szczególnie pięknie, choć jednocześnie smakuje wyśmienicie. I czasem też (choć szczerze mówiąc bardzo rzadko) gotuję ziemniaki. Czy zatem miałabym o takich różnych „zwykłych” daniach nie pisać? Z pewnością nie opisywałabym ziemniaków gotowanych w osolonej wodzie, po prostu. Ale dzisiejsze „potato masala” warte jest wspomnienia.

Ten pomysł zaczerpnęłam z przywiezionej w zeszłym roku z Londynu książki „The food of India, a journey for food lovers”.

To książka zawierająca mnóstwo tradycyjnych indyjskich przepisów na dania z ryb, mięsa, przeróżnych warzyw i ryżu, receptury deserów i napojów, przepisy na pieczenie różnych rodzajów pieczywa. Mnóstwo ciekawych pomysłów na proste, ale dobrze przyprawione jedzenie dla amatorów kuchni indyjskiej.

Ale wracajmy do „potato masala”  czyli  po prostu ziemniaków, ale za to ugotowanych z różnymi aromatycznymi, orientalnymi przyprawami.

Nie mogłam niestety zrobić tego dania ściśle według przepisu, bo nie miałam świeżych liści curry i jeszcze jakiegoś składnika. Pomyślałam sobie jednak, że z pewnością jakoś wybrnę z kłopotu i brakujące składniki zastąpię innymi, pasującymi według  mnie do tej kompozycji.

Na patelni rozgrzałam olej, na nim zeszkliłam posiekaną cebulę, dodałam imbir, kurkumę, curry i chili. Dodałam ziemniaki pokrojone w kostkę i trochę wody.

Przykryłam, zmniejszyłam moc kuchenki i zostawiłam, żeby ziemniaki się dusiły.

Gdy ziemniaki zmiękły dodałam kopiatą łyżeczkę musztardy francuskiej z całymi ziarnami gorczycy i posoliłam, wszystko wymieszałam i jeszcze przez chwilę dusiłam, aż ziemniaki rozpadały się i były dobrze miękkie. W trakcie duszenia dodałam jeszcze trochę wody, bo zdążyła już wyparować i ziemniaki zaczynały przywierać.

Polecam Wam te ziemniaki w wydaniu indyjskim, bo choć to tylko ziemniaki, to jednocześnie aż ziemniaki! Warto spróbować :-)

Prawie potato masala

500 g ziemniaków pokrojonych w kostkę o boku około 1,5-2 cm

około 250 ml wody plus ewentualnie więcej, jak wyparuje zbytnio

1/2 łyżeczki imbiru mielonego ( może być świeży, ale ja nie miałam akurat)

łyżeczka curry

1/4 łyżeczki kurkumy

szczypta chili

2 łyżki oleju

2 średnie cebule posiekane drobno

łyżeczka musztardy francuskiej z całymi ziarnami gorczycy

sól

Smacznego,

Basia

Indyk z ziemniakami po indyjsku

Brak komentarzy

Z każdym kolejnym razem, kiedy gotuję indyjskie jedzenie,  odczuwam do niego coraz większą sympatię. Bardzo lubię połączenie przypraw stosowanych w kuchni indyjskiej. W dużej części są to przyprawy używane  również w kuchni arabskiej, kuchnię indyjską charakteryzuje jednak znacznie większa intensywność  smaków. No i potrawy są znacznie ostrzejsze.

Ja nie lubię zbyt ostrego jedzenia, lubię czuć jego smak i aromat,  a nie tylko ostre przyprawy.  Ale na szczęście  te można dozować według uznania.

Jedną z moich ulubionych przypraw jest kmin rzymski. Poznałam go w kuchni egipskiej i od tamtego czasu zawsze mam jego zapas w domu. I choć teraz można już go kupić w naszych sklepach, ja  z przyzwyczajenia wyszukuję go zawsze podczas zagranicznych podróży. Przywożę więc kmin,  curry, kurkumę, chili, kolendrę  i wiele innych  z  wyjazdów do Egiptu, ale również z Londynu, gdzie  zawsze robię zakupy w hinduskich, czy chińskich sklepach, oferujących orientalne produkty z różnych regionów świata. Tam przyprawy pakowane są w dużych ilościach, minimum 100g, a często znacznie więcej. Zupełnie inaczej niż w Polsce, gdzie zwykle torebeczki zawieraj 10-20 g. Ale nie ma się co dziwić, jeśli w indyjskich  przepisach  sugeruje się  użycie  do przygotowania dania nierzadko 2-3 łyżeczek sproszkowanej przyprawy,  a przypraw jest kilka. To często tyle, ile znajduje się w  całym naszym polskim,  standardowym opakowaniu!

Dziś mam przepis  właśnie na danie indyjskie, indyk z ziemniakami. Dobrze przyprawione danie, ale  jednocześnie dość łagodne

To jest danie z gatunku tych, o których powinno się zapomnieć podczas gotowania. To znaczy pozwolić mu się spokojnie, na małym ogniu  gotować przez kilka godzin.

Ja użyłam (wspomnianego tu  niedawno) naczynia do tażin, ale duża patelnia z przykrywą, czy rondel z grubym dnem i przykrywą zupełnie wystarczą. Grube dno pozwoli na gotowanie bez obaw, że potrawa przywrze lub się przypali.

Indyk z ziemniakami po indyjsku

około 800g mięsa z udźca indyka pokrojonego na kostkę o boku około 2-3 cm.

2 łyżki oliwy

300 g ziemniaków obranych i pokrojonych podobnie jak indyk

2 łyżeczki mielonej kolendry

2 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego

posiekana cebula

2 łyżeczki garam masala

400g puszka pomidorów krojonych bez skórki

całkiem płaska łyżeczka chili

4 rozgniecione ząbki czosnku

nieduży ( około 2-3 cm) , starty kawałek  świeżego imbiru

łyżeczka cukru

sól według uznania

W rondlu czy na patelni rozgrzać oliwę, dodać cebulę i przyprawy, smażyć  przez chwilę, uważając, żeby się nie przypaliło. Po chwili, gdy cebula się zeszkli dodać mięso z indyka, smażyć znów  przez około 10-15 minut. Dodać  ziemniaki i przez chwilę dusić, dodać pomidory, wymieszać , przykryć, zmniejszyć moc gotowania i zostawić na około godzinę. W międzyczasie zamieszać, dodać około 100-150 ml wody  i znów przykryć.

Danie ma być gęste,  więc najlepiej, jak skrobia z ziemniaków zagęści je, dlatego trzeba dać mu czas. Ja gotowałam minimum 2 godziny i myślę, że gdyby gotowało się jeszcze kolejną, byłoby jeszcze lepiej. Trzeba pamiętać tylko o  ewentualnym dolaniu wody, gdyby przywierało.

Smacznego,

Basia

Trochę pizza, trochę tarta

Brak komentarzy

Nie sądziłam, że to może być takie dobre!

Pizza z ziemniakami?!

Przekonał mnie do tego pomysłu  głównie kozi ser, który miał się tam znaleźć.

A przepis pochodzi ze wspomnianej przeze mnie niedawno książeczki  „101 comfort food classics”.

Żeby trzymać się receptury, postanowiłam wykorzystać gotowy  spód do pizzy. Kupiłam  spód do pizzy, w podobnej rolce, w jakiej kupuję ciasto francuskie, tego samego producenta zresztą. Pomyślałam, że skoro ciasto francuskie robi dobre, to jest szansa, że i ten spód będzie ok.

Ziemniaki dobrze umyte i nieobrane pokroiłam w plastry o grubości około ½ cm.

Gotowałam je w osolonej wodzie, aż były miękkie, ale ciągle trzymały się dobrze w plastrach.

W tym czasie nagrzałam piekarnik do około 200 stopni.

Ziemniaki odcedzone pokropiłam oliwą wymieszana z  rozgniecionym czosnkiem.

Formę do pieczenia, u mnie to była ceramiczna prostokątna forma o wymiarach 30 x 23 cm wysmarowałam oliwą i wyłożyłam ciastem wywijając brzegi. Zużyłam około 2/3 opakowania ciasta.

Na cieście ułożyłam plastry ziemniaków, krążki czerwonej cebuli i pokruszony ser kozi,  a konkretnie dojrzewającą  roladę kozią. Posypałam obficie pieprzem, skropiłam jeszcze oliwą i wstawiłam do nagrzanego piekarnika. Po około  10-15 minutach zauważyłam, że cebula zaczyna się przypiekać niebezpiecznie, więc przykryłam naczynie folią aluminiową i wstawiłam do piekarnika jeszcze na chwilę. W sumie piekło się około 25 minut.

Według mnie  to danie, to taka trochę pizza, a trochę tarta. Myślę, że to kwestia spodu, bo nie był on ewidentnie „pizzowy”. W każdym razie to niezwykle smaczne jedzenie! Doskonałe zarówno na gorąco, jak i przestudzone. Myślę, że pewnie można zrobić je również na francuskim spodzie i będzie równie pyszne.

Trochę pizza, trochę tarta z ziemniakami i kozim serem

około 300 g niedużych, nieobranych i  umytych ziemniaków pokrojonych w plastry o grubości 0,5 cm i ugotowanych w osolonej wodzie

około 100g  pokruszonego sera koziego dojrzewającego

1 czerwona cebula pokrojona w cienkie krążki

oliwa

2 rozgniecione ząbki czosnku

świeżo zmielony pieprz

cienki ( ok.0,5 cm grubości) gotowy spód do pizzy w rolce albo kruche ciasto, albo jakiś inny spód

Basia

Facebook

Likebox Slider for WordPress