Mój ogród najpiękniejszy jest wiosną, kiedy kwitną krzewy.
Potem już nie jest tak kolorowo, niestety.
Wprawdzie taras zdobią surfinie i inne kwiaty w donicach, ale ogród jest po prostu głównie zielony.
Nie jestem zapaloną ogrodniczką, to po pierwsze. Poza tym najzwyczajniej nie mam czasu na pielęgnowanie ogrodu. Staram się więc posadzić choć nasturcje i słoneczniki, żeby latem móc cieszyć nimi oko, a dodatkowo mieć z czego układać w wazonie bukiety.
No i właśnie ogromną przyjemność zrobiła mi wajgelia. Znów zakwitła!
Ona czasem kwitnie powtórnie w okolicy września i choć znacznie mniej obficie, to zaraz robi się troszkę weselej ogrodzie.
Ona ma piękny malinowy kolor.
I bardzo pasuje do moich ostatnich muffinek z brzoskwinią i malinami
Możecie już być zmęczeni muffinkami, nie dziwię się.
Jednak piszę o nich tym razem głownie dlatego, że zrobiłam je trochę inaczej niż zwykle z owocami.
Bardzo mi przypadł do gustu ten przepis. Babeczki są zarazem wilgotne i puszyste, bardzo smaczne.
Miłośnicy muffinek, spróbujcie ich, Wam też się spodobają!
Muffinki z brzoskwiniami i malinami (nowa wersja)
200g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 jajka
130 g miękkiego masła
180 g cukru demerara
180g jogurtu naturalnego
spora, dojrzała, ale nie bardzo miękka brzoskwinia pokrojona w kosteczkę
maliny( po około 3-4 sztuki na jedną babeczkę)
Nagrzałam piekarnik do około 190-200 stopni.
Ubiłam w misce mikserem masło z cukrem. Szczerze powiedziawszy nie była to jeszcze całkiem gładka masa, kiedy dodałam do niej jajka. Następnie dodałam jogurt i chwilę jeszcze miksowałam, dodałam mąkę i proszek do pieczenia i jeszcze chwilę miksowałam.
Do masy dodałam pokrojoną brzoskwinię i wymieszałam lekko łyżką.
Do papilotek wkładałam porcję masy a następnie do każdej miseczki lekko wciskałam kilka malin.
Nie wiedziałam, jak ciasto urośnie, więc nakładałam niedużą porcję do papilotek. Wyszło 18.
Wyrosły niezbyt dużo, niewiele ponad wysokość papilotki. Można zrobić zatem mniej większych.
Ale myślę, że na 12 papilotek to tego ciasta jest za dużo.
Piekłam je około 15 minut, aż były złociste z wierzchu. Zanim wyjęłam z piekarnika sprawdziłam wbijając w nie patyczek. Kiedy był suchy, wyjęłam muffinki i pozwoliłam im nieco wystygnąć, zanim przełożyłam je z formy muffinkowej na talerz.
Basia