Pewnie macie już dość kabaczków i cukinii, czemu się nie dziwię, ale moja Córka stwierdziła dziś, że koniecznie trzeba zrobić coś z tej cukinii, która dwa dni temu została ścięta, bo zaraz zacznie robić się miękka. A to w końcu są głównie jej uprawy!
Powiedziałam, że może zrobię jakąś zapiekankę , bo właśnie rozmroziłam porcję mięsa mielonego. Ona się skrzywiła na to i dodała, że z tego mięsa trzeba zrobić coś innego, jakieś kulki na przykład!
Nie trzeba było mi tego powtarzać, zrobiłam kulki z fetą i świeżym oregano. A do nich dip z awokado.
A cukinię zapiekłam pod skorupką parmezanową.
I w ten sposób wszyscy byli zadowoleni.
Grillowane kulki z mięsa, fety i świeżego oregano
300g mielonego mięsa ( u mnie było pół na pół chude wołowe i wieprzowe)
70g pokruszonej fety
rozgnieciony bardzo duży ząbek czosnku
1-2 łyżki oliwy do smażenia
sól- delikatnie z solą, bo feta jest słona!
posiekane liście świeżego oregano ( około 3 g, to pewnie ze 2 spore łyżki)
pieprz świeżo zmielony
dip z awokado
dojrzałe, miękkie awokado
sok z około ½ cytryny
świeżo zmielony pieprz
rozgnieciony ząbek czosnku
około 70 g kwaśnej śmietany
posiekana jedna nieduża cebulka dymka
szczypta cukru
łyżka oliwy z pierwszego tłoczenia
sól
tabasco ( ilość według uznania, dla mnie odrobina)
Mięso wyrobiłam z pokruszona fetą, przyprawami, oliwą. Uformowałam kulki o średnicy około 3 cm. Na rozgrzanej, suchej ( bez tłuszczu) patelni grillowałam kulki przez parę minut z każdej strony, co chwilę odwracając je.
Przygotowałam dip. Rozgniotłam awokado widelcem. Awokado musi być miękkie jak masło (ja takie uwielbiam!).
Dodałam do niego sok z cytryny, przyprawy, śmietanę, dymkę i wszystko wymieszałam.
Jeśli chodzi o cukinię, to pokroiłam ją na plastry około 1 cm grubości, obsmażyłam szybko na oliwie z obu stron. Ułożyłam w naczyniu do zapiekania w 2 warstwach , posoliłam odrobinę, skropiłam octem balsamicznym, dałam świeżo zmielony pieprz, rozgnieciony czosnek. przykryłam kołderką z bułki tartej wymieszanej z parmezanem utartym i oliwą i wstawiłam do nagrzanego do około 170-180 stopni piekarnika na około 30 minut. Gdy pierzynka parmezanowa była złocista, wyjęłam z piekarnika.
To taki uproszczony, ale całkiem fajny gratin :-).
Basia