Wczoraj ugotowałam na obiad łososia, o którym chciałam Wam opowiedzieć.
Ale gdy zabrałam się za robienie zdjęcia okazało się, że w aparacie nie ma baterii.
Mąż ją wyjął, żeby naładować… a potem zabrał ze sobą i pojechał do pracy!
Skoro nie ma zdjęcia, to przecież nie będę pisać…
Ale łosoś z pikantnym pomidorowym sosem z krewetkami wyszedł fajnie, szkoda by było nie pisać o nim w ogóle.
Dziś pomyślałam, że jednak coś napiszę, a w zamian za zdjęcie dodam jeszcze przepis na deser!
Bo właśnie upiekłam pyszną tartę z nektarynkami i wiśniami.
Tarta najlepsza jest jeszcze ciepła, niedługo po wyjęciu z piekarnika.
Dla łakomczuchów proponuję wersję z kulką lodów waniliowych.
Trzeba pamiętać, że po wykrojeniu pierwszego kawałka syrop z owoców i cukru, który utworzył się podczas pieczenia, wyleje się na paterę czy talerz. Lepiej więc, jeśli patera nie jest całkiem płaska.
A w ogóle, to po prostu trzeba od razu zjeść całą tartę i mamy problem z głowy!
Tarta z nektarynkami i wiśniami
na okrągłą blaszkę o średnicy 32cm
175g mąki
115g masła schłodzonego
2g soli
15g cukru
50ml lodowatej wody
nadzienie owocowe
około 500g nektarynek
2 garście wiśni (…nie zważyłam…)
50-60g cukru
Z mąki, masła, cukru, soli i wody zrobiłam ciasto używając robota kuchennego.
Miksowało się ok. 30 sekund i nie powinno dłużej.
Z ciasta uformowałam kulę i włożyłam do lodówki, żeby schłodziła się.
Nagrzałam piekarnik do 220 stopni.
Nektarynki pozbawiłam pestek i pokroiłam na plasterki o grubości około 1-1,5 cm.
Wiśnie wydrylowałam. Owoce wymieszałam w misce z cukrem.
Ciasto rozwałkowałam cienko czyli na grubość około 3-5 mm.
Średnica tego rozwałkowanego ciasta była o około 8-10cm większa od średnicy blaszki (pozostał 4-5 cm wolny pasek dookoła)
Ciasto położyłam na blaszce, na której wcześniej położyłam krążek wycięty z papieru do pieczenia.
Na cieście ułożyłam równą warstwą owoce, a następnie zawinęłam do środka ten pozostający poza blaszką fragment ciasta i zakleiłam wszystkie szczeliny, żeby sok z owoców nie wypłynął na zewnątrz podczas pieczenia, bo mógłby się po prostu przypalić.
Tak przygotowane ciasto wstawiłam do piekarnika, zmniejszyłam temperaturę do 200 stopni i piekłam przez około 40 minut, aż ciasto wokół było złociste i chrupiące, a owoce nie zaczęły się jeszcze przypalać.
Po wyjęciu z piekarnika zostawiłam ciasto na chwilę w blaszce, żeby nieco przestygło zanim wyłożyłam je na talerz, a następnie posypałam cukrem pudrem.
Tarta z tymi letnimi owocami będzie doskonałym deserem po obiedzie.
A na obiad proponuję właśnie mojego „wczorajszego” łososia.
Spróbujcie, proszę:
Łosoś z pikantnym sosem pomidorowym z krewetkami
dla 4 osób
4 kawałki świeżego filetu z łososia
puszka krojonych pomidorów bez skórki
chili
sos rybny ostrygowy
rozgnieciony duży ząbek czosnku
pieprz, sól,
około 2-3 łyżeczki cukru
spora cebula posiekana
odrobina octu winnego
ok.50 ml wina białego
oliwa do smażenia
około 100g krewetek koktajlowych rozmrożonych
świeży tymianek, listki oberwane z kilku łodyżek
jako dodatek- na przykład makaron (u mnie był pappardelle)
Na patelni rozgrzałam oliwę, położyłam na niej posolone kawałki łososia, podlałam około 50 ml białego wina i smażyłam z obu stron, aż był miękki. Odstawiłam.
Na drugiej patelni rozgrzałam oliwę i wrzuciłam na nią posiekaną cebulę, zeszkliłam ją a następnie dodałam pomidory z puszki.
Przyprawiłam chili ( więcej niż daję zwykle, chciałam, żeby danie było wyraźnie pikantne), czosnkiem, pieprzem, cukrem, rybnym sosem ostrygowym, octem winnym.
Dodałam krewetki .
Kawałki łososia przełożyłam na patelnię z sosem, chwilę jeszcze gotowałam.
Na końcu wrzuciłam listki tymianku, wymieszałam i danie było gotowe.