Bardzo lubię, jak w domu jest jakaś „dyżurna“ paczka grissini, włoskich paluszków upieczonych z ciasta chlebowego.

Do tej pory nigdy ich nie piekłam,  kupowałam takie, które dostępne sa w sklepach.

Ostatnio zapragnęłam grissini, ale okazało się, że nie ma ich w domu. Na to moja Córka stwierdziła, że żaden problem, można upiec!

Upiekła je i były wyśmienite!

Wczoraj, kiedy byłyśmy razem na zakupach, wstąpiłyśmy też do Almy. Byłyśmy wygłodniałe starsznie,  chciałam kupić coś do szybkiego przekąszenia w drodze do domu. Kiedy Córka zaproponowała grissini,  stwierdziłam, że nie,  grissini upiekę  sama !

Poprzestałyśmy na jednodniowym soku marchewkowym  :-)

Wprawdzie wczoraj nie udało mi się upiec paluszków, ale dziś już tak.

Mając doświadczenie paluszków pieczonych przez moją Córkę i tych upieczonych przeze mnie, na podstawie innego przepisu, uważam, że jeśli chcemy uzyskać cieniutkie grissini, nie należy do nich dawać zbyt dużo drożdży, ponieważ wyrastają dość mocno.

Zatem jeśli chcemy mieć cieniutkie paluszki, to myślę, że w zupełności wystarczy 20 g świeżych drożdży na 500 g maki. Jeśli  natomiast chcemy, żeby były grubsze, można dać 40 g na tę ilość mąki.

Grissini

 

500g mąki

20/ 40 g świeżych drożdży

300 ml ciepłego mleka

50 g oliwy extra vergine

łyżeczka soli morskiej

2 łyżeczki cukru

 

dodatki:

40 g utartego parmezanu

suszone oregano

mielona kozieradka

mielone chili

albo coś innego, na przykład suszony czosnek, czarnuszka, kminek, grubo zmielona sól morska

 

Drożdże wkruszyć do ciepłego mleka, dodać 2 łyżeczki cukru, wymieszać, zostawić  na kwadrans aż zaczną wyrastać z mleka.

Do  miski wsypać mąkę, sól, dodać oliwę i „rozruszane“ drożdże z mlekiem. Wyrabiać około 10 minut ( ja użyłam robota do tego). Gdy ciasto jest wyrobione, przykryć sściereczką i zostawić do wyrośnięcia na około godzinę.

Rozgrzać iekarnik do 190 stopni.

Ciasto podzielić na części, tyle części, ile chcemy mieć różnych dodatków do paluszków.

Ja zrobiłam 3 rodzaje, zatem podzieliłam na trzy części.

Do jednej dodałam utarty parmezan, do drugiej oregano suszone, a do trzeciej – szczyptę chili i mielonej kozieradki .

Ciasto rozwałkować na grubość około 0,5 cm. Następnie odkrawać cienkie paski o szerokości 0,5 cm i długości takiej, żeby zmieścił się na blasze do pieczenia. Każdy pasek rolować jeszcze na desce albo w rękach, mżna lekko naciągnąć na długość.

Paluszki układać na papierze do pieczenia, zostawiając między paluszkami miejsce na ewentualne wyrośnięcie.

Piec, aż zaczną się rumienić, i będą delkatnie wysuszone, jakieś 10-15 minut.

Grubsze dłużej, cienkie krócej.

Zaraz po upieczeniu musiałam ich spróbować.  Te grubsze maczałam w oliwie, w której zamarynowałam kiedyś oliwki i ma w zwiazku z tym bardzo ciekawy smak.  Pycha!

Polecam!

 

Basia