Takie jedzenie mogłabym jeść codziennie.
Uwielbiam sałatę z różnymi dodatkami, no i oczywiście z fajnym sosem.
Kiedy ją jem, mam poczucie pełnej harmonii dietetycznej, to znaczy czuję, że łączę przyjemne z pożytecznym. Jem coś pysznego, co bardzo lubię i jednocześnie wiem, że to co jem, jest zdrowe i odżywcze.
Pewnie znajdą się tacy, którzy się skrzywią na to, że sałata w zimie czy na przednówku jest zdrowa. Ale równie dobrze można takie zarzuty czynić innym produktom spożywczym i nie tylko o tej porze roku.
Ta dziesiejsza sałata miała zaspokoić nie tylko moje zachcianki, dlatego znalazły się w niej podsmażane kiełbaski. Mnie wystarczają warzywa, sery i orzeszki, ale w domu są też miłośnicy mięsa i kiełbaski dodałam właśnie z myślą o nich. Poza sałatą lodową dałam też rzymską baby i rukolę, którą bardzo lubię za charakterystyczny, nieco ostry smak. Najbardziej oczywiście lubię taką letnią, z gruntu, ta dopiero jest ostra!
Już kiedyś wspominałam tu, że dla mnie salata może być pełnym posiłkiem. Jeśli w niej są sery, jajka, podsmażane kiełbaski, to jest naprawdę sycąca. No i przecież zawsze można ją zjeść z dobrym chlebem albo bagietką.
Sałata z kiełbaskami, serem brie i innymi smakowitościami
pół małej sałaty lodowej pokrojonej w paski
1 sałata rzymska baby
garść rukoli
10 pomidorków koktajlowych przekrojonych na pół
pół ogórka obranego i pokrojonego w plasterki
pół sporego awokado pokrojonego w plasterki
kawałek sera brie pokrojonego na nieduże plasterki
kiełbaski drobiowe pokrojone na nieduże kawałki i podsmażone
cebulka dymka posiekana
oliwki zielone i czarne około 10-15 sztuk
2 jajka na twardo pokrojone na cząstki
łyżka wyprażonych orzeszków piniowych
świeża bazylia
sos musztardowy: oliwa z dodatkiem chili i czosnku( Monin) wymieszana z musztardą francuską i octem winnym (ewentualnie sól i cukier, w zależności od musztardy)
Smacznego,
Basia
1. Komentarz przez dorota
15/mar/2011 na 06:23
No tak , to sałatka full wypas, też takie lubię ! zamiast ” zupa + drugie”
2. Komentarz przez Basia
18/mar/2011 na 21:23
Mnie „zupa+ drugie” w ogóle nie kręci.
Jestem absolutnym zaprzeczeniem tradycyjnego, polskiego jedzenia.
I dobrze mi z tym. Myślę, że mojej rodzinie też!!
:-))
Pozdrawiam