Kiedy byłam dzieckiem, moja Mama zawsze smażyła chrust na Tłusty Czwartek.
Pamiętam, że kiedyś zdarzyły się też pączki, ale to raczej wyjątkowo. Tradycją był chrust.
I tak jest u mnie w domu. Też smażę chrust na Tłusty Czwartek, smażę go tylko raz w roku.
Chrust, choć jest niezwykle prosty w przygotowaniu, wymaga uwagi, czasu i spełnienia paru istotnych warunków, żeby był taki jak powinien, czyli kruchy i delikatny .
Moja Mama mówi, że chrust powinien być tak kruchy, że niemal niemożliwy do przeniesienia z talerza do ust, bez rozkruszenia po drodze. A skoro tak, to ciasto powinno być rozwałkowane możliwie jak najcieniej . Na grubość 1 mm, albo nawet mniej.
Wcześniej, podczas wyrabiania ciasta , należy mocno wytłuc je. Po prostu trzymając ciasto w jednej ręce, bić je wałkiem, trzymanym w drugiej ręce. To powinno trwać około 10 minut.
Dzięki temu zostanie wtłoczone powietrze, które potem podczas smażenia pojawi się na chruście w formie pęcherzy z powietrzem , zapewniając tym pożądaną kruchość .
Tłuszcz do smażenia powinien być na tyle gorący, żeby chrust smażył się szybko i nie zdążył wchłonąć go zbyt wiele. Po położeniu w tłuszczu ostatniego z partii ( około 8-10 sztuk), pierwszy już powinien kwalifikować się do odwrócenia na drugą stronę.
Należy chrust wyjmować z tłuszczu patyczkiem, nie dziurawić go. Zostawić na ręczniku papierowym, żeby pozbawić go nadmiaru tłuszczu. Po chwili przełożyć na talerz i obficie posypać cukrem pudrem.
Ja lubię chrust następnego dnia po smażeniu, kiedy dobrze wystygnie, nabierze chrupkości i dobrze połączy się z cukrem. Niestety, czasem nie udaje mi się to…bo następnego dnia już nic nie ma!
Ale się nie martwię tym zupełnie, przecież po to robię ten chrust, żeby moi domownicy mieli przyjemność!
Chrust
na około 2 spore talerze chrustu
350g mąki
3 żóltka
1 jajko
100g kwaśnej śmietany
50g miękkiego masła
1 łyżka spirytusu lub ew. 2 łyżki octu spirytusowego
3 kostki Planty lub smalcu. Ja użyłam smalcu, moja Mama wierna jest Plancie, odkąd nie ma Ceresu.
Zagnieść ciasto z wymienionych składników (poza tłuszczem do smażenia, oczywiście!) i dobrze wyrobić. Ma być dość miękkie, żeby dało się rozwałkować bardzo cienko. Gdyby było za twarde, dodać śmietany.
Po wyrobieniu ciasto trzymać w jednej ręce, a drugą uderzać w ciasto przy pomocy wałka ( ok. 10 minut).
Następnie rozwałkować ciasto na grubość 1mm albo mniej, jeśli dacie radę
Radełkiem wycinać paski o szerokości około 2 cm i przecinać na ukos co 10-12 cm. Każdy kawałek naciąć wzdłuż na środku, na długości około 4 cm.
Przewlekać chrust, za każdym razem rozciągając nieco na długość. W ten sposób będzie jeszcze cieńszy.
Smażyć na złoto, na patelni na gorącym tłuszczu po kilka ( 8-10)sztuk .
Po usmażeniu, wyjąć i położyć na ręczniku papierowym, pozwolić odcieknąć tłuszczowi.
Przełożyć na talerz, posypać cukrem pudrem.
Bez wyrzutów sumienia zjeść tyle, na ile macie ochotę. W końcu to Tłusty Czwartek!
Smacznego!