Od razu się przyznaję, że miały być jagodzianki. Z tą właśnie myślą kupiłam borówki (ha! Wprawdzie te owoce są dla mnie borówkami, ale bułki z nimi już tylko jagodziankami!)
Kiedy się w końcu zabrałam za pieczenie, było już dość późno. Perspektywa takiej detalicznej pracy, jaką jest formowanie i nadziewanie bułek drożdżowych, trochę mnie przeraziła.
Postanowiłam jednak zrobić placek z borówkami.
W sumie wychodzi na to, że z lenistwa.
No ale nie do końca, bo wzięłam pod uwagę też to, że bułka jest zobowiązująca, trzeba raczej zjeść ją całą. A placek można kroić na dowolne kawałki, mniejsze czy większe, w zależności od ochoty i możliwości.
Więc upieczenie placka wydaje się bardziej rozsądnym rozwiązaniem
Do miski robota włożyłam mąkę, jajka, cukier, sól. W kubku ciepłego mleka z dodatkiem łyżki cukru i mąki zostawiłam do wyrośnięcia drożdże. Kiedy po chwili zaczęły „wychodzić” z kubka, przelałam je do miski z mąką. Włączyłam robot i na niewysokich obrotach mieszałam wszystkie składniki.
Roztopiłam masło i po łyżce dodawałam do wyrabianego ciągle przez robot ciasta.
Dodałam też naturalną esencję waniliową i skórkę otartą z cytryny.
Po około 10 minutach wyrabiania, przykryłam całość lnianą ściereczką i zostawiłam, żeby ciasto wyrosło.
Gdy mniej więcej podwoiło swoją objętość, połową ciasta wyłożyłam dno tortownicy (wcześniej położyłam na nim i na bokach tortownicy papier do pieczenia).
Borówki wymieszałam z cukrem i bułką tartą. Ułożyłam je na cieście, zostawiając niewielki pasek wolnego ciasta wokół brzegu, około 1,5 cm, żeby borówki nie przypalały się.
Położyłam następnie resztę ciasta i przykryłam nim dokładnie całość.
Wstawiłam do piekarnika o temperaturze około 170 stopni i piekłam przez około 15 minut, a potem zmniejszyłam temperaturę do 150 stopni. Piekłam ciasto około godziny, chyba nawet trochę więcej. Wyjęłam kiedy było mocno rumiane z wierzchu, wprawdzie było pęknięte wokół, ale borówki nie zaczęły z niego wyciekać i nic nie przypaliło się. Myślę, że to pęknięcie wynikało z tego, że pieczone borówki parowały i para musiała znaleźć sobie jakieś ujście.
Niestety nie próbowałam ciepłego ciasta:-(
Bardzo lubię jeszcze ciepłe drożdżowe, ale kiedy ciasto się upiekło, było już późno i szłam spać, więc nie była to pora na jedzenie.
Dziś dopiero spróbowałam go. Jest bardzo smaczne, wilgotne i ma bardzo dużo pysznego nadzienia w środku!
Jagodzianek- placek z borówkami
tortownica o średnicy 24 cm.
ciasto:
500 g mąki
2 jajka
200 g masła
szczypta soli
150 g cukru
45 g drożdży
kubek mleka ( pewnie około 200 ml)
nadzienie:
około 450 g borówek
5 łyżek cukru
1 łyżka bułki tartej
Smacznego,
Basia