Archwium dla ·

owoce morza

· Kategoria...

Jedzenie na pocieszenie i laksa

Brak komentarzy

Gdy robiłam kilka dni temu porządek na półkach z książkami kucharskimi, wpadła mi w rękę mała książeczka, która leżała gdzieś z tyłu, przypadkowo przyciśnięta innymi, dużymi. Pewnie też dlatego zapomniałam o niej ostatnio, bo jak wiadomo: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Ale skoro wpadła mi w rękę, to się nią zainteresowałam.

„101 comfort food classics”, wydawnictwo znanego brytyjskiego magazynu Olive, należącego do BBC, który co miesiąc prezentuje różne kulinarne nowinki, sezonowe przepisy, porady dotyczące serwowania win, rekomenduje restauracje, ale też przekazuje relacje z podróży skupionych właśnie na poznawaniu nowych, często bardzo egzotycznych smaków. Poza miesięcznie ukazującym się magazynem, Olive publikuje też okazjonalnie właśnie takie niedużego formatu książeczki z przepisami, jak wspomniane przeze mnie wyżej „101 comfort food classics”. Olive wydało też wiele innych pozycji np.: „101 stylish suppers”, „101 soups and sides”, „101 cupcakes and small bakes” itd. Ja tymczasem mam tylko tę jedną. Ale fajnie, że ją mam!

Czasem potrzebujemy czegoś, co poprawi nam humor, odstresuje, doda energii, albo pocieszy. Czegoś co zadziała po prostu jak przytulenie. I tu z pomocą przychodzi właśnie coś, co po angielsku nazywa się comfort food , a po polsku chyba jeszcze nie ma swojego odpowiednika. Takie „jedzenie na pocieszenie”. Coś pysznego, co lubimy i co poprawia nam samopoczucie, coś takiego, co można przygotować szybko, jeśli mamy tylko kwadrans po pracy, albo innym razem, gdy właśnie chcemy zająć się gotowaniem przez całe weekendowe popołudnie.
W książeczce są przepisy na kanapki, zupy, zapiekanki, desery, omlety etc. Takie całkiem proste, nieskomplikowane dania z dobrych produktów. Pewnie wypróbuję wiele z nich, bo brzmią całkiem nieźle.

Tymczasem ugotowałam zupę według znalezionego tam przepisu. Propozycja dla amatorów ostrych dań, zdecydowanie!
Laksa z krewetkami, ale jeśli krewetki nie kręcą Was, to spokojnie można użyć kurczaka pokrojonego w kosteczkę,, tylko wcześniej trzeba go podsmażyć czy poddusić, bo gotowanie laksy, to naprawdę tylko chwila. Laksa, to zupa z makaronem pochodzenia dalekowschodniego, popularna w Singapurze i Malezji. Są różne rodzaje laksy, z mlekiem kokosowym, curry, z krewetkami , rybą albo homarem.
Wszystkie jednak z pewnością są bardzo ostre, moja dzisiejsza również!

Laksa z krewetkami
dla 3-4 osób

50 g makaronu ryżowego
ok. 200g krewetek rozmrożonych
500 ml bulionu z kurczaka, może być z kostki
150g kiełków fasoli mung
mleko kokosowe ok. 500ml z puszki albo z proszku, ja wolę z proszku.
3 łyżki red curry paste , ta ilość powoduje , że zupa jest BARDZO OSTRA, więc jeśli macie obawy, zmniejszcie ilość pasty!
kolendra świeża, albo natka pietruszki, jak u mnie
kawałek świeżego ogórka, nieobranego, pozbawionego pestek, pokrojonego w cienkie słupki

Makaron przygotować wedłyg przepisu, czyli zalać wrzącą woda i odstawić.
W garnku podsmażyć pastę curry z odrobiną mleka kokosowego, po chwili dolać resztę mleka, bulion, wrzucić krewetki i gotować przez parę minut, dodać kiełki i jeszcze przez chwilkę gotować. Do miseczek włożyć porcję makaronu, wlać zupę położyć na wierzchu słupki ogórka i kolendrę albo natkę.

Pyszne, ale piekielnie ostre!
Smacznego,

Basia

Spaghetti z krewetkami

Brak komentarzy

Krewetki i inne owoce morza nie należą do powszechnie lubianych. I choć grono ich amatorów ciągle rośnie,  nadal  jest bardzo wielu ich zagorzałych przeciwników. Choć pewnie duża część z nich nigdy  nie jadła  krewetek, swą niechęć opierają raczej na  strachu przed nowym i do tego takim dziwnym jedzeniem, tak sądzę. Nie pamiętam kiedy ja je polubiłam, ale było to naprawdę dawno temu.

Pamiętam, jak kiedyś przed laty, w jednej z krakowskich restauracji zamówiliśmy z Mężem  krewetki panierowane. I dostaliśmy takie właśnie: piękne i duże, usmażone na złoto. Niestety… panierowane były w całości, razem z chitynowymi pancerzami!

Przez długi czas ciężko było kupić duże krewetki, dostępne były głownie te małe, koktajlowe.

Smak ich jest nieporównywalny. Dlatego bardzo przyjemnie, że można z łatwością już dostać te duże, za przyzwoite całkiem pieniądze. Kupiłam właśnie ostatnio takie ( w Auchan), 16 złotych kosztowała 500 gramowa  paczka pojedynczo mrożonych, obranych,  dużych krewetek.

A skoro już są  krewetki, to polecam  dzisiejszy makaron.

Spaghetti z krewetkami i suszonymi pomidorami

porcja dla 3-4 osób  w zależności od stopnia głodu :-)

250 g makaronu

220-250g rozmrożonych krewetek

oliwa czosnkowa

sól

2 cebulki dymki posiekane

ok. 100ml białego wina

ok. 150 g suszonych pomidorów pokrojonych na paski na przykład

szczypta cukru

szczypta chili

parmezan do posypania (według uznania)

natka pietruszki  (j.w.)

Ugotować makaron zgodnie z przepisem.

Na dużej rozgrzanej patelni smażyć dymkę na oliwie czosnkowej, aż się zeszkli. Dodać pomidory suszone, chili , rozmrożone krewetki  i wino i razem dusić. Doprawić solą i cukrem.

Ugotowany i odcedzony makaron (trochę wody odlanej  z makaronu warto zostawić i dodać do sosu, gdyby ten  zbyt odparował podczas gotowania) przełożyć na patelnię z sosem z krewetkami i wymieszać, dodać siekaną natkę, jeśli lubicie, albo jakieś inne zioła

Porcje na talerzu posypać parmezanem, według uznania również.

Smacznego,

Basia

Facebook

Likebox Slider for WordPress